Zagraniczne media: polskie wybory "historyczne", ale budzą obawy
Polscy wyborcy przed niedzielnymi wyborami stoją przed historycznym wyborem - pisze "Financial Times", dodając, że plany gospodarcze Prawa i Sprawiedliwości przypominają politykę obecnych władz Węgier i istnieje ryzyko, że zniechęcą zagranicznych inwestorów.
23.10.2015 | aktual.: 27.10.2015 14:03
Zauważając, że niemal na pewno po wyborach PiS zastąpi u władzy Platformę Obywatelską, "FT" ocenia: "Może to zwiastować okres znacznej nieprzewidywalności w polskiej polityce, szczególnie jeśli PiS nie zdoła zdobyć większości i polegać będzie na wsparciu małych ekscentrycznych ugrupowań prawicowych".
Propozycje gospodarcze PiS dziennik ocenia jako lewicowe i przypominające politykę premiera Węgier Viktora Orbana. "Ten program gospodarczy (...) budzi ryzyko zniechęcenia inwestorów zagranicznych, zaszkodzenia formującym się w Polsce rynkom finansowym, zagrożenia niezależności banku centralnego i zniszczenia reputacji kraju w kwestii dyscypliny budżetowej" - ocenia dziennik. Zaznacza zarazem, że program ten "niezaprzeczalnie jest atrakcyjny dla przeżywających trudności, nisko opłacanych pracowników, którzy niewiele skorzystali na postkomunistycznej modernizacji". W osobnej korespondencji z Warszawy dziennik odnotowuje, że młode pokolenie Polaków jest rozczarowane osobowościami polityków i ma uczucie, że nie skorzystało na sukcesach gospodarczych.
"W każdej demokracji przychodzi dzień zmian, także w Polsce" - podsumowuje "Financial Times", ale ostrzega, że "obowiązkiem następnego rządu jest zapewnienie, by postęp osiągnięty po 1989 roku nie został zmarnowany". W komentarzu i relacji z Warszawy dziennik ocenia też, że te wybory zdają się najważniejsze w Polsce w perspektywie pokolenia, a sojusznicy Polski w Europie, USA i Rosja bacznie im się przyglądają.
Agencja Reutera w materiale o polskich wyborach wybija istniejące jej zdaniem ryzyko dla relacji Warszawy z UE i Niemcami. Wybory "mogą wprowadzić do europejskiej polityki kolejny rząd o poglądach nacjonalistycznych, pogłębiając podziały w kwestii kryzysu migracyjnego i zaostrzając relacje z Berlinem, Brukselą i Moskwą" - prognozuje Reuters. "Bardziej asertywna" Polska utrudni UE uporanie się z kryzysem migracyjnym, będzie też "naturalnym partnerem" dla eurosceptycznej W. Brytanii. Ale zarazem - przypomina Reuters - Polska potrzebuje współpracy UE, "aby uzyskać kolejne koncesje" dla swego sektora węglowego. Potrzebuje też współpracy państw członkowskich, by utrzymać sankcje wobec Rosji.
Zdaniem AFP zwycięstwo PiS wydaje się pewne, ale niewiadomą jest jego rozmiar; agencja zwraca uwagę na udział w wyborach "wielu małych partii" i koalicji, oscylujących jednak wokół progu wyborczego. Kampanię wyborczą AFP opisuje jako "dynamiczną", a zarazem uciekającą się do argumentów ksenofobicznych i "wielu konkretnych obietnic".
W osobnych materiałach francuska agencja przedstawia sylwetki kandydatek na premiera: Ewy Kopacz i Beaty Szydło. Obecna premier według AFP "okazała się energiczna i zdecydowana", ale nie znalazła "cudownego" środka dla PO, wyprzedzanej przez Prawo i Sprawiedliwość. W tekście o kandydatce PiS agencja ocenia, że "nikt nie ma wątpliwości - choć jej zwolennicy chwalą jej zdolności przywódcze i ostatnie +wielkie postępy+ - że to Jarosław Kaczyński będzie sprawował prawdziwą władzę".
Agencja AP i rosyjska "Niezawisimaja Gazieta" akcentują udział w polskich wyborach kobiet jako kandydatek, ale zastrzegają, że za nimi ukrywają się mężczyźni. "Jak mówią eksperci, niepopularni partyjni baronowie wystawiają na pierwszą linię kobiety, by wykorzystać zmęczenie wyborców zdominowaną przez mężczyzn kulturą polityczną, z charakterystycznymi dla niej walkami wewnętrznymi, zakrapianymi imprezami i skandalami" - pisze AP. Rosyjska gazeta wybija w tytule: "Polscy mężczyźni schowali się za kobietami". Zastrzega też, że prognozy przedwyborcze nie raz okazywały się odmienne od rezultatów, bo Polacy "często głosują wbrew sondażom".
Opozycyjna białoruska "Narodnaja Wola" podkreśla w tekście zatytułowanym "Oczekiwanie wielkich przemian", że wygranie wyborów może nie zapewnić PiS większości mandatów i niewykluczone, że partia przegra w walce o fotel premiera. Gazeta zastrzega też, że choć zwycięstwo Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich było znakiem rozpoczęcia przemian w kraju, to z uwagi na niewielkie kompetencje prezydenta w Polsce realną władzę PiS może zapewnić tylko zwycięstwo w wyborach parlamentarnych.