Wrocław. Zgłosiła kradzież samochodu. Zapomniała, że zostawiła go na parkingu pod sklepem
Policjanci z komisariatu we Wrocławiu-Leśnicy mają za sobą nietypową interwencję. Jedna z mieszkanek zgłosiła bowiem kradzież samochodu. Kobieta zapomniała, że kilka godzin wcześniej zostawiła pojazd pod centrum handlowym.
12.09.2020 | aktual.: 01.03.2022 13:58
Jak informuje wrocławska policja, funkcjonariusze z komisariatu w Leśnicy stracili kilka godzin na poszukiwanie rzekomo skradzionego samochodu, który tak naprawdę stał bezpiecznie zaparkowany pod jednym z centrów handlowych na terenie Wrocławia.
Wrocław. Zgłosiła kradzież samochodu. Zapomniała, że zostawiła go na parkingu pod sklepem
Cała sprawa zaczęła się od zgłoszenia jednej z mieszkanek Wrocławia, która stwierdziła, że ktoś ukradł jej Nissana. Pojazd miał być zaparkowany pod domem, po czym kobieta stwierdziła, że zniknął z ulicy. Jej wersję potwierdzał mąż, który dzień wcześniej widział pojazd pod domem.
- Do pracy nad sprawą natychmiast przystąpili funkcjonariusze pionu kryminalnego i pionu prewencji. Mundurowi sprawdzali okolicę oraz przeglądali zapisy monitoringu. Do obejrzenia mieli kilkanaście godzin nagrań. Policjanci, tak jak w wielu sprawach, brali pod uwagę różne scenariusze: sprawdzali, czy auto nie zostało odholowane przez Straż Miejską, czy nie zostało ukradzione metodą na hol lub lawetę, ale im więcej mieli ustaleń, tym więcej nabierali wątpliwości - informuje sierż. szt. Dariusz Rajski z wrocławskiej policji.
Mundurowi przyjęli zawiadomienie o kradzieży, spisali niezbędne protokoły, po czym kobieta opuściła komisariat Wrocław-Leśnica. Jednak po chwili ponownie pojawiła się w budynku policji.
- Nagle przypomniała sobie, że zaparkowała swoje auto w innym miejscu. Zostawiła samochód na parkingu jednego z centrów handlowych - dodaje sierż. szt. Rajski.
Okazuje się, że policjanci stracili kilka godzin, by poszukiwać pojazdu, którego tak naprawdę nikt nie ukradł. Sprawa miała szczęśliwy finał, ale w czasie gdy mundurowi wykonywali czynności związane z rzekomą kradzieżą, ktoś inny musiał czekać na interwencję i pomoc funkcjonariuszy.