Wrocław. Aktywiści antyaborcyjni nie będą ukarani. Drastyczne zdjęcia płodów nie są treściami nieprzyzwoitymi
Trwa walka pomiędzy aktywistami antyaborcyjnymi a miastem Wrocław. Ukarania Fundacji Pro - Prawo do Życia chciała Straż Miejska, która zbierała nawet świadków zgorszonych zdjęciami martwych płodów.
25.08.2020 | aktual.: 01.03.2022 13:48
Wrocławski Sąd Rejonowy na wniosek prokuratury umorzył postępowanie wobec aktywistów. Fundacja Pro Prawo do Życia nie ma sobie nic do zarzucenia.
- To co się dzieje to okropna polska rzeczywistość. Ciała tych dzieci zabitych w wyniku aborcji zatykają kanalizację ściekową w oczyszczalniach ścieków, a jak donoszą media niektóre te płody przeżywają własną aborcję i później konają. Jest to okropne i temu należy się przeciwstawiać - uważa Adam Brawata z fundacji, którego cytuje "Radio Wrocław".
Wrocław. Aktywiści antyaborcyjni nie będą ukarani. Drastyczne zdjęcia płodów nie są treściami nieprzyzwoitymi
Ukarania aktywistów chciała wrocławska Straż Miejska. - Osoby, które czują się pokrzywdzone w wyniku oglądania martwego ludzkiego płodu chcemy przesłuchać. Wystąpiłyby w sądzie w charakterze świadków. Nie będzie to tylko świadectwo Straży Miejskiej ale także ludzi, którzy fizycznie dostąpili nieprzyjemnych wrażeń - apelował kilka dni temu w "Radiu Wrocław" Waldemar Forysiak, rzecznik wrocławskiej Straży Miejskiej.
W trakcie postępowania sądowego do sprawy włączyła się prokuratura, która zawnioskowała o umorzenie. I tak się stało. Sąd przychylił się do wniosku. Zgodnie z Kodeksem wykroczeń za umieszczanie w przestrzeni publicznej nieprzyzwoitych treści grozi kara nagany lub grzywny do 1500 zł. W tym przypadku uznano jednak, że treści prezentowane przez aktywistów antyaborcyjnych nie kwalifikują się do nazywania ich nieprzyzwoitymi.
Innego zdania jest wielu wrocławian, którzy muszą oglądać drastyczne zdjęcia w kilku miejscach miasta, m.in. w Rynku czy w okolicach szpitali. Co bardziej wrażliwi przechodnie z pewnością nie czują się zbyt komfortowo po mimowolnym przyjrzeniu się brutalnemu przekazowi. Tym bardziej, że w grupie odbiorców mogą się znaleźć również małe dzieci.
źródło: Radio Wrocław