IPN wsparł imprezę. Na liście patronów neofaszystowski portal
Instytut Pamięci Narodowej pod przewodnictwem Karola Nawrockiego był patronem imprezy, którą wspierał też kontrowersyjny portal z treściami neofaszystowskimi. IPN zapowiada, że w przyszłości chce mieć większy wpływ na dobór patronów medialnych.
Instytut Pamięci Narodowej (IPN), kierowany przez Karola Nawrockiego, stał się współorganizatorem zawodów bokserskich "104. Warszawska Granda na pięści" oraz turnieju Warsaw Boxing Cup, które odbyły się 16 lutego w Warszawie. Wydarzenie to, zorganizowane przez Fundację Wyczyn, miało miejsce w klubie Legia Fight Club.
Podczas zawodów, oprócz licznych walk, uczestnicy mogli obejrzeć wystawę IPN poświęconą Armii Krajowej i żołnierzom podziemia antykomunistycznego. Instytut był oficjalnym współorganizatorem wydarzenia, jednak uwagę przyciągnął fakt, że patronat medialny objął nacjonalista.pl. Powiązany ze skrajnie prawicowym Narodowym Odrodzeniem Polski portal wychwala np. organizacje nazistowskie, cytuje Benito Mussoliniego czy nazywa Żydów "ludem szatana".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wipler uderzył w Nawrockiego. "Jest bezwstydny"
IPN dołoży "wszelkich starań"
Rzecznik IPN Rafał Leśkiewicz przekonuje, że instytut nie odpowiadał za dobór patronów medialnych. Zaznacza, że IPN nie utożsamia się z treściami publikowanymi w portalu nacjonalista.pl.
Instytut zamierza też dołożyć "wszelkich starań, żeby w przyszłości mieć większy wpływ na dobór grona współorganizatorów wydarzeń z udziałem IPN, w tym patronów medialnych".
"Rzeczpospolita" wskazuje, że to jednak nie jest odosobniony przypadek. Logo nacjonalista.pl pojawia się też przy innych wydarzeniach organizowanych w klubie przy Łazienkowskiej, np. przy listopadowym Warsaw Boxing Cup, które było objęte patronatem honorowym prezesa IPN Karola Nawrockiego.
- IPN to instytucja mająca stać na straży naszej zbiorowej pamięci o ofiarach wojny i okupacji. Pojawianie się jej logo w jednym szeregu z neofaszystami to legitymizowanie ekstremizmu - mówi "Rz" prof. Rafał Pankowski.
Czytaj więcej:
Źródło: "Rzeczpospolita"