W poniedziałek doszło do paraliżu centrum Wrocławia - po godz. 14 policjanci zauważyli, jak jeden z przechodniów pod Komendą Wojewódzką Policji we Wrocławiu wyciąga z reklamówki dziwny przedmiot z diodami, z daleka przypominający bombę. Mundurowi przystąpili do akcji i obezwładnili mężczyznę, a na miejsce wezwano saperów.
Akcja pod budynkiem KWP we Wrocławiu trwała kilka godzin - w tym okresie ulicą nie mogły kursować tramwaje, przez co MPK Wrocław zmuszone było wprowadzić objazdy. Trasa została też zamknięta dla kierowców. Jak się okazuje, w tej sytuacji skończyło się na strachu.
Wrocław. 45-latek chciał zrobić żart? Miał atrapę bomby
- Pakunek podjęli policyjni pirotechnicy, wykorzystując do tego celu specjalistycznego robota i na szczęście okazało się, że nie zawiera on materiałów niebezpiecznych - informuje asp. szt. Łukasz Dutkowiak z wrocławskiej policji.
Przychodzą na zakupy bez maseczek. Branża apeluje o doprecyzowanie przepisów
Tajemniczy pakunek pod budynkiem Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu chciał porzucić 45-letni mężczyzna. Został on zatrzymany i trafił do aresztu. W tej chwili ciągle wykonywane są czynności z jego udziałem. Wiele wskazuje na to, że dobiegną one końca w środę, 9 września 2020 roku.
Jaka była motywacja działań mężczyzny? Czy chciał on zrobić głupi żart? Tego policja na razie nie chce zdradzać. Być może nowe fakty wyjdą na jaw dopiero w momencie zakończenia czynności przez funkcjonariuszy.