Mężczyzna przedstawiał się na spotkaniach jako doradca klientów VIP pracujący dla jednego ze znanych banków. Po jakimś czasie 37-latek zawierał z pokrzywdzonymi osobami umowy dotyczące inwestowania pieniędzy na bardzo korzystnych, ale wiarygodnych w ich oczach warunkach oprocentowania. Pobierał od inwestorów kwoty w wysokości od kilku do nawet kilkuset tysięcy złotych i obiecywał miesięczny zysk w wysokości około 6%.
Niestety, mężczyzna nie inwestował pieniędzy zgodnie z umową, a przelewał je na swój rachunek inwestycyjny. Sprawa się skomplikowała, gdy poniósł na nim kilkumilionowa stratę. Żeby utrzymać płynność finansową swojej działalności, kolejne wypłaty dla swoich klientów finansował z wpłat obecnie poszkodowanych osób. Zapętlił się w tym tak bardzo, że w ciągu trzech lat swojej działalności doprowadził poszkodowanych do niekorzystnego rozporządzenia mieniem na kwotę ponad 5 milionów złotych.
Jak ustalili policjanci, 37-latek dodatkowo wprowadzał inwestorów w błąd przedstawiając im sfałszowany dokument ubezpieczenia maklerskiego na wielomilionowe kwoty.
Do sądu trafił właśnie akt oskarżenia w jego sprawie. Prokurator postawił Bartoszowi R. zarzut oszustwa i przywłaszczenia mienia znacznej wartości oraz zawnioskował do sądu o wymierzenie mężczyźnie kary 3 lat pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na 7 lat, naprawienie szkody przez zwrot pobranych kwot oraz dozór kuratora. Zatrzymany nie może także opuszczać Polski.
