Warszawa. Kolejny protest w sprawie aborcji. Policja mówi o planowanych działaniach
W Warszawie znowu gorąco, setki osób wyszło na ulice stolicy. Tak część Polaków protestuje przeciwko decyzji Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji. Stołeczna policja zaznacza, że w związku z obowiązującymi przepisami, zgromadzenie jest nielegalne.
W piątek setki osób wyszły na ulice Warszawy. To kolejny dzień protestów po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który zaostrzył przepisy aborcyjne.
W czwartek w nocy pomimo obowiązujących zasad bezpieczeństwa związanych z pandemią koronawirusa oraz wprowadzeniem w Warszawie strefy czerwonej, kilkaset osób protestowało w centrum stolicy i na Żoliborzu. Jak informowaliśmy, około północy protestujący zgromadzili się w okolicach domu prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. Dostępu do ulicy blokował kordon policji.
Warszawa. Policja przygotowana na kolejny protest
- My ze swojej strony liczymy, że manifestacja będzie miała charakter pokojowy i nie będzie żadnych incydentów. Uwzględniane będą przede wszystkim przepisy covidowe, według których zgromadzenia powyżej pięciu osób, są zgromadzeniami w tym momencie nielegalnymi – tłumaczy w rozmowie z WawaLove nadkom. Sylwester Marczak ze stołecznej policji.
Trybunał Konstytucyjny przeciwko aborcji. Reakcja Kai Godek
Na facebookowym wydarzeniu zainteresowanie dzisiejszą manifestacją wyraziło już przeszło 3 tysiące mieszkańców stolicy.
- W momencie, kiedy przepisy covidowe będą łamane są dwa wyjścia. Policja może nałożyć na uczestników takiego zgromadzenia mandaty lub powiadomić o sprawie sanepid, który po zbadaniu okoliczności wydarzenia także ma prawo do nałożenia kar finansowych – dodaje nadkom. Sylwester Marczak.
W sprawie wypowiedział się także Mariusz Sokołowski były rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji.
- Naruszenie przepisów antycovidowych, może być uznawane za wykroczenie. Wówczas policja może wysłać informację do sanepidu i sanepid nakłada karę finansową z rygorem natychmiastowego wykonania. Kary te mogą sięgać nawet do 30 tysięcy złotych – wyjaśnia Mariusz Sokołowski.
Organizatorzy wydarzenia nie rezygnują z planowanej manifestacji, przypominają jednak, że maseczka jest elementem obligatoryjnym i osoba, która nie będzie miała zasłoniętego nosa i ust, będzie zgłaszana policji.
Podobne protesty mają odbyć się dzisiaj m.in. w Łodzi, Rzeszowie, Katowicach czy Wrocławiu i w Poznaniu.