W Poznaniu zgłoszono ponad 70 protestów wyborczych
W ostatnich wyborach samorządowych najwięcej głosów nieważnych oddano w województwie wielkopolskim. Zatem nic dziwnego, że do sądów cały czas wpływają protesty wyborcze.
11.12.2014 10:01
Wciąż nie cichną echa ostatnich wyborów samorządowych. Najwięcej kontrowersji budzi ogromna liczba oddanych nieważnych głosów, zwłaszcza w wyborach do sejmików. Niechlubne pierwsze miejsce pod tym względem zajęła Wielkopolska - w całym województwie oddano aż 22,77 proc. nieważnych głosów.
W tej sytuacji nie dziwi, że do sądów okręgowych w całej Polsce wpływa bardzo wiele protestów wyborczych. Do 3 grudnia było ich 1500, to aż trzy razy więcej niż po wyborach samorządowych w 2010 r.
A jak sytuacja wygląda w Poznaniu?
- Do wczoraj do Sądu Okręgowego w Poznaniu oraz jego dwóch ośrodków zamiejscowych, czyli w Lesznie i Pile, wpłynęły 72 protesty wyborcze - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Agnieszka Weichert-Urban z biura prasowego Sądu Okręgowego w Poznaniu. - Trudno jednak oszacować, ile z tych protestów dotyczy pierwszej, a ile drugiej tury wyborów - dodaje.
Autorami protestów często są wyborcy, którzy twierdzą, że oddali głos na kandydata, a w protokole powyborczym danej komisji otrzymał on zero głosów. Z kolei w Obornikach protest złożyła jedna z kandydatek do Rady Miasta, która domaga się ponownego przeliczenia głosów, ponieważ do zostania radną zabrakło jej zaledwie jednego głosu. Wiele protestów to ogólne wnioski o sprawdzenie, czy wybory na pewno przebiegły poprawnie.
Zgodnie z obowiązującym w Polsce Kodeksem wyborczym, protest można wnieść w terminie 14 dni od dnia wyborów, a następnie sąd ma kolejne 30 dni na jego rozpoznanie. Ewentualne przeprowadzenie ponownych wyborów zarządza wojewoda w terminie 7 dni od dnia zakończenia postępowania sądowego.