PolskaW Opolu ruszył proces oskarżonego o wyłudzenie od 60 osób ponad 4,8 mln zł

W Opolu ruszył proces oskarżonego o wyłudzenie od 60 osób ponad 4,8 mln zł

O wyłudzenie ponad 4,8 mln zł od ponad 60 osób - bliskich, znajomych i obcych - został oskarżony 34-latek z Leśnicy w woj. opolskim, który podawał się za maklera bądź finansistę i obiecywał zyskowne inwestycje. Jego proces ruszył w poniedziałek.

W Opolu ruszył proces oskarżonego o wyłudzenie od 60 osób ponad 4,8 mln zł
Źródło zdjęć: © WP.PL | Marcin Gadomski

15.09.2014 | aktual.: 15.09.2014 17:57

Jak wynika z aktu oskarżenia, najniższa kwota, jaką Arkadiusz B. wziął od poszkodowanych, to 1 tys. zł, a najwyższa - 1,7 mln zł. 34-latek obiecywał wysokie - nawet 20-procentowe zyski w krótkim czasie - np. dwóch tygodni.

Według prokuratury, by uwiarygodnić swoje obietnice B. po jakimś czasie przekazywał mniejsze kwoty tym, którzy powierzyli mu swoje pieniądze i mówił, że to osiągnięty już zysk. Części pobranych pieniędzy nie zwrócił jednak do chwili obecnej. Łączna wyłudzona kwota - jak wynika z aktu oskarżenia - to ponad 4,8 mln zł. Kilka pokrzywdzonych osób zostało oszukanych na kwotę 200 tys. zł; a jedna na ponad 700 tys. zł.

Arkadiusz B. miał oszukiwać w ten sposób członków bliższej i dalszej rodziny, sąsiadów, szkolnych kolegów oraz polecone mu osoby. Według śledczych nakłaniał do przekazywania mu pieniędzy, powołując się na biegłą znajomość rynków inwestycyjnych. Twierdził, że wie, w jakie przedsięwzięcia biznesowe inwestować, by przyniosły w krótkim czasie duży zysk. Brak możliwości zwrotu pieniędzy tłumaczył przejściowymi problemami finansowymi albo np. nieopłacalnością likwidowania konkretnej inwestycji w danym momencie. Według ustaleń śledczych, 34-latek nie miał jednak zamiaru i możliwości, by takie inwestycje prowadzić.

Do większości przestępstw, jak ustalono, doszło w latach 2008-2012 w kilkunastu miejscowościach woj. opolskiego i śląskiego.

Podczas rozprawy 34-latek nie przyznał się do winy. Powiedział wprawdzie, że brał pieniądze od pokrzywdzonych, ale zapewnił, że "nie chciał kiedykolwiek kogokolwiek oszukać". Odmówił też składania przed sądem wyjaśnień.

Podczas wcześniejszych, odczytywanych przez sędziego Mateusza Śwista zeznań Arkadiusz B. mówił, że od lat interesował się giełdą, rynkami finansowymi i inwestowaniem pieniędzy. Jeździł na liczne szkolenia z tego zakresu i z czasem zaczął inwestować pieniądze - najpierw swoje, a potem znajomych. Na jednym ze szkoleń miał poznać Piotra B. ze Śląska, który zapewniał go, że inwestuje na giełdach zagranicznych i ma z tego duże zyski. 34-latek z Leśnicy zeznawał, że z czasem zaczął przekazywać Piotrowi B. - najczęściej na parkingach przy autostradzie - większe kwoty pieniędzy brane od innych. Zeznawał, że spisywał z Piotrem B. umowy pożyczek, które potem niszczył, gdy otrzymywał zwrot części pieniędzy. Jakiś czas później Piotr B. miał zniknąć, a mieszkańcowi Leśnicy nie udało się go znaleźć.

Z odczytywanych w poniedziałek zeznań Arkadiusza B. wynika, iż zapewniał on, że - mimo braku środków - "zrobi wszystko", by zwrócić wzięte od innych pieniądze.

Za wyłudzenie mienie znacznej wartości mieszkańcowi Leśnicy grozi do 10 lat więzienia. Sprawą zajmowała się Prokuratura Okręgowa w Opolu i Komenda Wojewódzka Policji w Opolu. 34-latek nie był wcześniej karany.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (32)