"Tyle przeżył, że zdejmie nogę z gazu". Niewiarygodne, ale policjant tłumaczył pirata z BMW

W sprawie wstrząsającego filmu z autostrady A1 najbardziej idiotycznym komentarzem zasłynął... ekspert bezpieczeństwa ruchu drogowego Komendy Głównej Policji. - On chyba musiał przeżyć to, co przeżył. Teraz chyba już zdejmie nogę z gazu - powiedział dziennikarzom TVN nadkomisarz Radosław Kobryś z Komendy Głównej Policji. W krótkiej wypowiedzi do kamery przekonywał, że stres jaki podczas taranowania Skody przeżył 40-letni kierowca BMW, skłoni go do bardziej rozważnej jazdy w przyszłości.

"Tyle przeżył, że zdejmie nogę z gazu". Niewiarygodne, ale policjant tłumaczył pirata z BMW
Źródło zdjęć: © Youtube.com | tvn24
Tomasz Molga

24.01.2018 18:43

Doprawdy? Tylko cudowny zbieg okoliczności uratował przed śmiercią, kalectwem i poważnymi obrażeniami pasażerów Skody. Autem, które rozpadło się na kawałki podróżowała dwójka kilkuletnich dzieci. Przypomnijmy, że co roku na polskich drogach ginie kilkadziesiąt maluchów - w 2016 roku zginęło 72 dzieci, a ponad 2,6 tys. zostało rannych. Zwracaliśmy uwagę, że dzięki bezpardonowej walce z piratami drogowymi, odbieraniu praw jazdy za niebezpieczny styl jazdy, gigantycznym karom, Norwegia stała się najbezpieczniejszym krajem dla kierowców w Europie. W całym 2017 roku zginęło tam jedynie 107 osób.

Stanowczej reakcji wobec niebezpiecznego zachowania pirata oczekiwali czytelnicy WP. "Kara 500 zł dla BMW to skandal", "mógł zabić kilka osób", "prawo jazdy zabrane na minimum rok" - komentują nagranie z autostrady A1. Dostało się policjantom, których działanie wydało się innym kierowcom wyjątkowo łagodne. Czy rzeczywiście nie można było poskromić pirata wnioskiem do sądu o odebranie prawa jazdy.

- Kierowca BMW przyznał się do odpowiedzialności za spowodowanie zderzenia. Przyjął maksymalny mandat, jaki w sytuacji kolizji, mógł zostać wystawiony przez policjanta - tłumaczy WP asp. Grzegorz Stasiak z Komendy Powiatowej Łódź-Wschód.

Najprawdopodobniej policjant z drogówki nie widział jednak przerażającego filmu nagranego przez świadka. Oceniał zdarzenie po skutkach: dwa rozbite auta, nikomu nic się nie stało, sprawca z BMW wyraził skruchę, no to... mandacik. - Nie ma już sensu roztrząsać tej sprawy. Podjęta decyzja kończy postępowanie i nie da się tego cofnąć - dodaje aspirant Stasiak.

Komenta Główna Policji odniosła się do zadziwiającego cytatu o traumatycznych przeżyciach kierowcy BMW. Zwalając winę na dziennikarzy: - Z dłuższej wypowiedzi policjanta wykorzystany został jedynie fragment wypowiedzi "pasujący" do materiału - wyjaśnia mł. insp. Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji. Dodaje, że w koljnych zdaniach policnat mówił o sensie publikowania w mediach i Internecie nagrań z kamer samochodowych, jako materiałów budzących refleksję innych kierowców.

Mariusz Ciarka zapernił WP, że Policja z całą stanowczością walczy o poprawę bezpieczeństwa na polskich drogach, gdzie nie ma miejsca na tego typu zachowania. - Tylko w 2017 roku policjanci ruchu drogowego zatrzymali 74 765 praw jazd w związku drastycznymi naruszeniami przepisów ruchu drogowego - dodaje Ciarka.

Najwyrażniej akurat w tym jednym, najbardziej oczekiwanym przypadku, nie udało się tego zrobić.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
policjaBMWnagrania
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (28)