Tusk: powtórki z powodzi z 2010 r. nie będzie; Kaczyński oskarża rząd o zagrożenie powodziowe
Premier zapewnia, że nie będzie powtórki z powodzi z 2010 roku. Donald Tusk mówił w Krakowie, że rząd monitoruje sytuację w związku z ulewnymi deszczami w Małopolsce i na Podkarpaciu. Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński skrytykował rząd za odłożenie realizacji programu zabezpieczenia Podkarpacia przed powodzią, przygotowanego przez PiS. - Szpieg z krainy deszczowców grasuje na wałach - komentuje Tusk słowa prezesa PiS.
15.05.2014 | aktual.: 15.05.2014 16:31
- Nie można jednak wykluczyć lokalnych podtopień, które mogą wystąpić w miejscowościach górskich i podgórskich - powiedział szef rządu. Jak dodał, opady są trochę mniejsze niż prognozowano wczoraj.
- Sytuacja jest daleka od tego, co działo się w 2010 roku - uspokajał premier, dodając, że wszystko zależy od dalszego przebiegu opadów. Jak mówił, nic nie wskazuje na to, by fala na rzekach mogła przybrać takie rozmiary jak 4 lata temu.
Jak wyliczał Tusk, w ciągu ostatnich 4 latach ponad 5 tysięcy razy naprawiano wały oraz zbudowano prawie 900 kilometrów nowych umocnień na rzekach. Są też te wielkie inwestycje na zbiornikach, począwszy od Świnnej Poręby, skończywszy na Żuławach i to inwestycje rzędu 1,5 miliarda złotych, one są w trakcie lub na ukończeniu - mówił premier Tusk.
Wczoraj synoptycy ostrzegali przed ulewnymi opadami deszczu. Dziś dyrektor IMGW Mieczysław Ostojski zaapelował, by nie wywoływać paniki poprzez nieprawdziwe doniesienia o nadchodzącej powodzi.
Kaczyński: łatwiej pochwalić się autostradą niż wałem przeciwpowodziowym
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński skrytykował rząd za odłożenie realizacji programu zabezpieczenia Podkarpacia przed powodzią, przygotowanego przez minister w rządzie PiS Grażynę Gęsicką. Łatwiej pochwalić się autostradą niż wałem przeciwpowodziowym - podkreślił.
Kaczyński odwiedził miejscowość Wrzawy (woj. podkarpackie) u ujścia Sanu do Wisły. Jak zauważył, na Podkarpaciu zagrożenie powodziowe jest stałe, co potwierdzają kolejne powodzie i dokumenty. - A chodzi tu o bezpieczeństwo, a bywa, że i o życie ludzi, ich dobytek - podkreślił prezes PiS.
Przypomniał, że plan zabezpieczenia przeciwpowodziowego dla Podkarpacia przygotowała minister rozwoju regionalnego w rządzie Prawa i Sprawiedliwości Grażyna Gęsicka. - To był wielki plan, łącznie około 12 mld złotych, który obejmował zarówno zbiorniki wodne, jak i obwałowania - dodał Kaczyński.
Zwrócił uwagę, że przygotowany przez Gęsicką plan w 2008 roku został odłożony, a w 2010 roku przywrócony, lecz "w ograniczonym zakresie". - Około połowa została z niego wykreślona - dodał prezes PiS. Jak zaznaczył, podjęto powolną jego realizację, a ostatnio okazało się, że i on ma być zmieniany. - Jest jakaś niezgodność z unijną dyrektywą wodną, więc wszystko ma być przygotowane od początku, więc zabiera się środki - powiedział Kaczyński.
- Cała zmiana polegała na tym, by pokazać, że teraz to PO rozdaje pieniądze. To małostkowość tej władzy, małostkowość samego premiera Donalda Tuska, która naraża ludzi na niebezpieczeństwo, a gospodarkę na straty - uważa lider Prawa i Sprawiedliwości.
Jak zaznaczył, "każda władza ma jako główny obowiązek dbanie o bezpieczeństwo obywateli". - To jest także obowiązek premiera Tuska, a jak ten obowiązek jest wykonywany? - pytał Kaczyński.
- Łatwiej jest pochwalić się autostradą, czy stadionem niż wałem przeciwpowodziowym, czy tamą. Tamto jest bardziej spektakularne. Co prawda autostrad też nie potrafią budować. Chciano czegoś spektakularnego, bo wszystko ma służyć nie ludziom i ich bezpieczeństwu, tylko propagandzie - mówił Kaczyński. Jak ocenił, "to jest sytuacja nie do zaakceptowania".
Prezes PiS zauważył, że niektóre inwestycje zostały odłożone poza 2030 rok. - A niebezpieczeństwo trwa i to jest wina rządu - dodał.
Kaczyński zarzucił rządowi, że "urządza różnego rodzaju demonstracje". - To coś ogłasza, to coś odwołuje, jedzie na wały, przypomina sobie, że dzisiaj jest dzień rodziny, a w gruncie rzeczy dba tylko o własne interesy - podkreślił.
Wyjaśniając dlaczego zamiast pojechać do Łodzi, co było wcześniej zapowiedziane, zdecydował się w czwartek pojechać na Podkarpacie, Kaczyński podkreślił, że w środę były bardzo alarmujące informacje. - Więc przerwaliśmy kampanię wyborczą i przyjechaliśmy tutaj - oświadczył prezes PiS.
Rzecznik PiS Adam Hofman poinformował rano, że Kaczyński zawiesza udział w kampanii wyborczej i udaje się na południe Polski ze względu na zagrożenie tych terenów powodzią.
Według prognoz w najbliższych dniach można spodziewać się ulewnego deszczu. Przed opadami, wskutek których mogą wystąpić podtopienia i powodzie, ostrzegło MAC. Najbardziej zagrożone są województwa: podkarpackie, małopolskie, śląskie, świętokrzyskie i lubelskie.