Tusk: 3 mld zł na powódź - to dla nas dramat finansowy
Walka z powodzią w ubiegłym roku kosztowała 3 mld zł - mówił po posiedzeniu Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego premier Donald Tusk. Premier dodał, że jest to zarówno dramat ludzi, którzy ponieśli ogromne straty, jak i dramat finansowy w skali państwa.
- Nie ma zagrożenia powodzią; rząd przygotowuje zmiany dotyczące odpowiedzialności za utrzymanie wałów przeciwpowodziowych - poinformował po posiedzeniu Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego premier Donald Tusk.
Tematami dwugodzinnego spotkania, któremu przewodniczył premier, była sytuacja hydrologiczno-meteorologiczna w kraju i poziom zagrożenia powodziowego. W posiedzeniu RZZK uczestniczyli m.in. szef MSWiA Jerzy Miller i minister obrony narodowej Bogdan Klich.
Premier poinformował, że w najbliższym czasie nie ma zagrożenia powodzią roztopową, ale nie można wykluczyć podtopień związanych z zatorami lodowymi m.in. na niektórych odcinkach Bugu, w środkowym biegu Wisły, a także na Warcie.
Dodał, że we wszystkich zbiornikach retencyjnych jest obecnie wyższy poziom rezerwy powodziowej niż rok temu. Tusk zaznaczył, że będzie jednak oczekiwać precyzyjnej odpowiedzi, czy ta większa rezerwa pozwoli osłabić siłę ewentualnej fali powodziowej.
Premier poinformował, że walka z powodzią w 2010 r. kosztowała już 3 mld zł. - W gotówce mniej więcej 3 mld zł kosztowało nas do tej pory akcja ratunkowa, likwidowanie szkód powodziowych, pomoc ludziom, ta materialna, gotówkowa, także w infrastrukturze gmin - powiedział po spotkaniu premier. Podkreślił, że jest to zarówno dramat ludzi, którzy ponieśli ogromne straty, jak i dramat finansowy w skali państwa.
Tusk powiedział, że rząd będzie dążył do tego, by jak najszybciej zostały przyjęte zmiany ustawowe jasno określające odpowiedzialność za wały przeciwpowodziowe i rzeki. Jak wyjaśnił, takie zmiany zostały już opracowane przez ministrów: spraw wewnętrznych i administracji oraz środowiska. - Ten projekt będzie szybko konsultowany, będziemy chcieli jeszcze w tym sezonie uzyskać od parlamentu gwarancję szybkich prac, aby ten projekt przyniósł efekt, jakiego oczekujemy - jednolitą, jasną, klarowną odpowiedzialność za wały i rzeki - podkreślił.
Jak dodał premier, odpowiedzialność taką - w myśl opracowywanej regulacji - ponosiliby w znacznym zakresie wojewodowie. - Wtedy rząd będzie w stanie wziąć na siebie dużo więcej bezpośredniej odpowiedzialności za działania także między powodziami, na wałach i innych instalacjach - wyjaśnił Tusk.
Zmiany mają służyć przede wszystkim poprawie zarządzania, gdy nie ma powodzi. - Jak przychodzi powódź, (...) ta zdolność zarządzania radykalnie się poprawia, ale przecież wiele skutków powodzi jest dlatego tak fatalnych dla ludzi, bo nie ma tej zdolności zarządzania, kiedy nie ma powodzi - powiedział szef rządu.
- Dzisiaj podjąłem decyzję, aby po przejrzeniu możliwości niektórych instytucji, takich jak Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska, zwiększyć wysiłek finansowy tych instytucji, zmienić trochę priorytety, ale otwarcie powiem - na wszystkie potrzeby - pieniędzy i czasu - trzeba bez porównania więcej niż w tej chwili mamy - powiedział Tusk.
- Jednym z głównym problemów, jak państwo pamiętacie, był niezwykle skomplikowany system prawny, jaki w Polsce pozostawał przez ostatnie 20 lat. Nie było w nim takiej jasnej, klarownej odpowiedzialności - powiedział Tusk.
Poinformował również, że uczestnicy posiedzenia poinformowali go m.in., iż we wszystkich zbiornikach retencyjnych jest obecnie wyższy poziom rezerwy powodziowej niż rok temu. Zaznaczył, że będzie jednak oczekiwać precyzyjnej odpowiedzi, czy ta większa rezerwa pozwoli osłabić siłę ewentualnej fali powodziowej.
Premier zapowiedział kontynuację akcji, dzięki której nauczyciele, uczniowie i rodzice na terenach zagrożonych powodziami będą dysponować materiałami edukacyjnymi nt. tego zjawiska. - Musimy nauczyć się żyć z tym zagrożeniem i optymalizować sposób zachowania, nie tylko służb, ale także mieszkańców, bo od współpracy z mieszkańcami w czasie całej akcji wiele zależy - dodał.