Trump i Zełenski u Macrona. Dwuznaczne sygnały po spotkaniu na szczycie

Nieoczekiwane spotkanie Trump-Zełenski-Macron w Pałacu Elizejskim - źródła francuskie utrzymują, że ustalenia zapadły dosłownie w ostatniej chwili - może skłaniać do wielu interpretacji. Przyszły amerykański prezydent założył tym razem żółty krawat, jakby chciał wysłać sygnał w nawiązaniu do ukraińskich barw, ale też nie zabrał ze sobą żadnego z doradców, zajmujących się zakończeniem wojny na Wschodzie.

(L-R) Ukraine's President Volodymyr Zelensky, French President Emmanuel Macron, and US president-elect Donald J. Trump leave the Elysee Palace to attend the ceremony for the reopening of the Notre Dame de Paris Cathedral, in Paris, France, 07 December 2024. The Notre-Dame de Paris Cathedral reopens on 07 December after nearly six years of renovation work following its destruction by a fire on 15 April 2019. EPA/MOHAMMED BADRA Dostawca: PAP/EPA.Wołodymyr Zełenski, Emmanuel Macron i Donald Trump spotkali się w Pałacu Elizejskim
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/EPA/MOHAMMED BADRA

Remigiusz Półtorak z Paryża

Emmanuel Macron walczył o to od co najmniej kilku dni. Francuski prezydent, który po dymisji rządu znowu ma ogromne problemy w polityce wewnętrznej, i jest coraz bardziej osłabiony, potrzebuje jak tlenu umocnienia pozycji na arenie międzynarodowej. A sam uwielbia ogrzać się w blasku fleszy.

Ponowne otwarcie katedry Notre-Dame po dramatycznym pożarze i pięcioletniej odbudowie, zgoda Donalda Trumpa na przyjazd do Francji w pierwszą zagraniczną wizytę po wygranych wyborach, jeszcze przed zaprzysiężeniem, a także obecność Wołodymyra Zełenskiego i około pięćdziesięciu innych szefów państw (w tym Andrzeja Dudy) - wszystko to sprawiało, że okazja była idealna, aby wspólne zdjęcie z prezydentami USA i Ukrainy poszło w świat.

O to Macronowi chodziło.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Czemu USA nie dało sprzętu Ukrainie? "Rozpłynięcie broni atomowej"

Scenę idealnie uwiecznili fotoreporterzy, pokazując na jednym ze zdjęć francuskiego prezydenta, jak - w centrum wydarzeń, niemalże z pozą Napoleona - zwraca się do Zełenskiego i chwyta go za rękę w obecności zadumanego Trumpa.

Czy poza dyplomatycznym strzałem w dziesiątkę spotkanie na szczycie wniesie jednak coś konkretnego w rozmowy pokojowe? Tu wątpliwości może być już więcej.

Marcon-Trump-Zełenski. 35 minut rozmowy

Donald Trump przyjechał do Pałacu Elizejskiego z 43-minutowym opóźnieniem. Rozmawiał najpierw w cztery oczy z Macronem, który już od kilku dni - gdy tylko pierwszy raz zadzwonił do niego z zaproszeniem na ponowne otwarcie Notre-Dame - zachęcał do spotkania w trójkącie z Zełenskim. Amerykański przywódca, który jeszcze w kampanii podkreślał, że "zakończy wojnę w 24 godziny", ale jest wiele wątpliwości co do jego intencji wobec Rosji i Władimira Putina, w końcu się zgodził. Rozmowa trwała w sumie 35 minut, na więcej nie starczyło czasu, bo niebawem zaczynała się uroczystość w katedrze Notre-Dame.

Sygnały wysyłane po spotkaniu są jednak dwuznaczne. Pałac Elizejski z oczywistych względów się cieszy, mówiąc o "owocnych" negocjacjach, Zełenski podkreśla "dobre" rozmowy, używając zagadkowej formuły, że "pokój przez siłę jest możliwy", ale najbardziej tajemniczy jest Trump. Amerykański przywódca dopiero w niedzielę rano skomentował wizytę u Macrona, wzywając w mediach społecznościowych do "natychmiastowego rozejmu". "Powinny rozpocząć się negocjacje. Zbyt wiele istnień ludzkich straciło życie, zbyt wiele rodzin zostało zniszczonych, jeśli to będzie trwać dalej, może przerodzić się w coś jeszcze gorszego" - napisał, dodając, że "Ukraina straciła 400 tys. żołnierzy w absurdalny sposób".

Najważniejsze wydają się jednak inne słowa. Trump ocenił, że Zełenski i Ukraina "chcieliby dojść do porozumienia i zakończyć to szaleństwo".

Ostatnie zdania mogą jednak wprowadzać konfuzję, odnoszą się najwyraźniej do Putina: "Znam dobrze Władimira. Czas działać. Chiny mogą pomóc. Świat czeka" - napisał przyszły prezydent USA, trochę w swoim stylu, mieszając wszystko, dając nadzieję i znajdując rzekomo proste recepty.

Jak to interpretować? Sama zgoda na takie spotkanie z Zełenskim, w obecności innego prezydenta, zasługuje na uwagę, bo dyplomacji potrzeba teraz bardziej niż kiedykolwiek, aby zakończyć wojną na Wschodzie. Odniesienie do znajomości z Putinem też jest jednak znamienne i może potwierdzać tylko, że kolejne ruchy Donalda Trumpa będą, jak dotychczas, nieprzewidywalne.

Trump w żółtym krawacie. Nieprzypadkowo?

Dzisiaj można tylko domniemywać, że Trump założył nieprzypadkowo akurat żółty krawat - choć zwykle jest widywany w czerwonym - nawiązując tym samym do ukraińskich barw. Niektórzy dopatrują się również symbolu w garniturze, tym razem ciemnoniebieskim. Z drugiej strony przyszły prezydent USA nie zabrał do Paryża żadnego doradcy w sprawach ukraińskich, szczególnie nie pojawił się tam gen. Keith Kellogg, jego specjalny i zaufany wysłannik do Kijowa.

To o tyle symboliczne, że w Pałacu Elizejskim pojawili się bliscy doradcy ds. Bliskiego Wschodu - Steve Witkoff i Massad Boulos - w związku z napiętą sytuacją w Syrii po wcześniejszej ucieczce z kraju dyktatora Baszszara al-Asada.

A tuż przed wizytą u Macrona Trump napisał, że "Syria nie jest przyjacielem Stanów Zjednoczonych", wbijając jednocześnie szpilkę Putinowi i jego polityce na Bliskim Wschodzie. "Rosja, angażując się w Ukrainie i tracąc ponad 600 tys. żołnierzy, wydaje się niezdolna, aby zatrzymać bieg zdarzeń w Syrii, kraju, który od lat chroniła". Jak donoszą źródła, ukraińskim dyplomatom nie uszło to uwadze.

Spotkanie Donalda Trumpa, Emmanuela Macrona i Wołodymyra Zełenskiego
Wspólne spotkanie Trumpa, Macrona i Zełenskiego © PAP | PAP/EPA/SARAH MEYSSONNIER / POOL

Ciekawa była też scena przy pożegnaniu przywódców na dziedzińcu Pałacu Elizejskiego. Początkowo mogło się wydawać, że Zełenski - który przy padającym deszczu dyskretnie odmówił nawet parasola - jest trochę z boku, bo wszystkie flesze były zwrócone na Trumpa, potem jednak mocny uścisk dłoni wyraźnie zwrócił uwagę. Potem taki sam gest został też uwieczniony podczas ponownego spotkania w katedrze Notre-Dame.

Zełenski wszedł tam przy brawach, wręcz aplauzie, zgromadzonych przywódców, witany szczególnie gorąco przez polskiego prezydenta Andrzeja Dudę.

Z Paryża Remigiusz Półtorak, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

Zapadł wyrok TSUE. Żurek: sędzia może nie widzieć rozstrzygnięć SN
Zapadł wyrok TSUE. Żurek: sędzia może nie widzieć rozstrzygnięć SN
Trump chciał podsłuchiwać Kima. Wysłał SEALs do Korei Północnej
Trump chciał podsłuchiwać Kima. Wysłał SEALs do Korei Północnej
Sojusznik Putina spotkał się z Zełenskim
Sojusznik Putina spotkał się z Zełenskim
Spięcie między ochroniarzami Putina i Kima. Poszło o temperaturę
Spięcie między ochroniarzami Putina i Kima. Poszło o temperaturę
Księżna Kentu nie żyje. Pałac Buckingham potwierdza
Księżna Kentu nie żyje. Pałac Buckingham potwierdza
Niebywałe sceny. Tak uciekali z przyczepą pełną obornika
Niebywałe sceny. Tak uciekali z przyczepą pełną obornika
Karol Nawrocki zaprosił papieża do Polski. Wskazał możliwą datę
Karol Nawrocki zaprosił papieża do Polski. Wskazał możliwą datę
Komunikat MSZ po prowokacji Białorusi: stanowczo odradzamy podróże
Komunikat MSZ po prowokacji Białorusi: stanowczo odradzamy podróże
Putin grozi Zachodowi. "Legalne cele ataku"
Putin grozi Zachodowi. "Legalne cele ataku"
Pogrzeb Macieja Krakowiana. Został pośmiertnie awansowany
Pogrzeb Macieja Krakowiana. Został pośmiertnie awansowany
Von der Leyen celem Rosjan. "Zła ciocia"
Von der Leyen celem Rosjan. "Zła ciocia"
Pokłosie awantury w TS? Prokuratura składa wnioski
Pokłosie awantury w TS? Prokuratura składa wnioski