To były pracowite ferie dla ratowników TOPR. 1800 interwencji na stokach
W czasie ostatnich dni pogotowie górskie zanotowało aż 1800 interwencji na stokach narciarskich, udzielając pomocy poszkodowanym osobom. To bardzo dużo i niestety więcej niż w latach poprzednich. Tomasz Wojciechowski, ratownik TOPR podkreśla, że spora część urazów narciarskich była poważna i kończyła się wizytą w szpitalu. Czasami konieczna była nawet interwencja chirurgiczna.
Jeśli chodzi o zdarzenia w górach, minione ferie można określić jako względnie spokojne. Wyjątkiem był weekend 20-22 lutego. Wtedy doszło do trzech wypadków lawinowych, w których łącznie zginęły trzy osoby.
- W górach było raczej spokojnie. Do wypadków doszło przy ładnej, ale wietrznej pogodzie. Śnieg był przenoszony i turyści wywoływali lawiny. Niestety, skończyło się to tragicznie - dodaje Wojciechowski.
Ratownicy TOPR podkreślają, że podane statystyki na pewno jeszcze się zmienią. Koniec ferii nie oznacza końca sezonu narciarskiego i turystycznego w Tatrach. W ośrodkach narciarskich nadal jest spory ruch a na szlakach tatrzańskich od rana widać turystów.
Warto przypomnieć, że w Tatrach obecnie obowiązuje drugi, umiarkowany stopień zagrożenia lawinowego.