Talibowie zabili jej syna. Chwyciła za broń i wymierzyła sprawiedliwość - zastrzeliła 10 islamistów
Gdy 17 listopada talibowie zabili w ataku na posterunek 27-letniego policjanta z Afganistanu, jego matka nie zamierzała pogrążać się w cichej żałobie. Kobieta chwyciła za broń i przyłączyła się do potyczki z islamskimi rebeliantami, którą funkcjonariusze służb bezpieczeństwa toczyli w prowincji Farah.
27.11.2014 | aktual.: 27.11.2014 14:57
Karabin maszynowy i granaty - taki był oręż, z którym Rezagul (kobieta ujawniła tylko swoje imię) wystąpiła przeciwko talibom. Kobieta szacuje, że w czasie bitwy zabiła około 10 bojowników. - Byłam tak wściekła, że wyciągnęłam broń i zaczęłam do nich strzelać. Rzucałam też ręczne granaty - opowiadała matka reporterom Radia Wolny Afganistan.
Kobieta, wraz ze swoimi bliskimi, wsparła w walce policjantów z posterunku sąsiadującego z jej domem. W walkach uczestniczyła także wdowa po zabitym policjancie, a jego najmłodsza siostra, Fatima, pomagała przeładowywać broń maszynową. Wymiana ognia trwała od rana do późnego wieczora, gdy talibowie zdecydowali o wycofaniu się. W walkach zginęło 27 bojowników, a 32 zostało rannych. Szef policji prowincji podziękował za wysiłek całej rodziny, a w szczególności wyraził wdzięczność wobec "odważnych afgańskich kobiet".
Rezagul przekazała Radiu Wolny Afganistan, że w walkach całkowicie zniszczony został jej dom. - Straciliśmy wszystko. Nasze pieniądze, naczynia, okna, wszystko spalone, wszystko zrównane z ziemią. Ale obroniliśmy posterunek - mówiła z dumą.
Przedstawiciele lokalnej władzy podali, że atak talibów był częścią szerszej ofensywy, jaka miała równocześnie miejsce w całym dystrykcie Bala Buluk w prowincji Farah. Gubernator przekazał, że szturmowane były także siedziby lokalnych władz i budynki służb bezpieczeństwa.
**Zobacz również - Sparaliżowany weteran z Afganistanu zatańczył na swoim weselu:
Źródło: rferl.org, WP.PL