Eksplozja kilkudziesięciu ton materiałów wybuchowych ukrytych w tunelu wyrzuca w powietrze gigantyczną fontannę ziemi. Ufortyfikowana pozycja obrońców w jednej chwili przestaje istnieć. Po chwili do ataku rusza piechota, żeby wykorzystać szok wśród tych, którzy przeżyli. Tak wyglądało wiele ataków na froncie zachodnim pierwszej wojny światowej. Sto lat później tak samo wygląda wiele szturmów na współczesnych polach bitew. Pomimo rozwoju technologicznego, po stu latach wojna tunelowa przeżywa renesans.