ostrzeżenia IMGW(strona 5/1)

- Jest coraz gorzej. Mamy 38 ostrzeżeń hydrologicznych. Niektóre rzeki faktycznie wysychają, brakuje w nich wody. Obniżają się też jeziora. Gdyby moi dziadkowie zobaczyli akweny, nad którymi wypoczywali, to chwyciliby się za głowę - mówił w programie "Newsroom" WP Grzegorz Walijewski z IMGW. Synoptyk był dopytywany o suszę hydrologiczną, także w kontekście gwałtownych burz i opadów, które przeszły w ostatnich dniach przez Polskę. - Dlaczego silne opady z ostatnich dni nie pomogły? - dociekał prowadzący program Mateusz Ratajczak. - Te gwałtowne opady spowodowały więcej złego niż dobrego, a w kilku miastach pojawiły się nawet podtopienia. Jednak 12 godzin później po takich nawalnych opadach często nie ma już śladu. Ziemia jest przesuszona i nie wciąga wody, a i tak jej większość spływa do rzek, chwilowo tylko podnosząc ich poziom - odpowiedział Walijewski, który przyznał, że "potrzebujemy regularnych, a nie gwałtownych opadów". Zdaniem synoptyka najtrudniejsza sytuacja hydrologiczna jest w dorzeczu Odry i Warty w zachodniej Polsce. Tam jest najwięcej ostrzeżeń.

- Wydaliśmy ostrzeżenia przed suszą hydrologiczną w zachodniej i południowo-zachodniej części kraju. Będą aktualne także w przyszłym tygodniu - mówił w programie "Newsroom" Grzegorz Walijewski z IMGW-PIB. Synoptyk wyjaśnił co to oznacza. Grzegorz Walijewski wskazuje, że te opady, które pojawią się w maju nie wystarczą, by zapobiec suszy hydrologicznej. - W czerwcu i lipcu może być naprawdę bardzo niebezpiecznie, bo według analiz naszych klimatologów z centrum modelowania meteorologicznego wynika, że temperatury będą coraz wyższe. To przyspieszy parowanie i pogłębi suszę. W lipcu może być szczególnie niebezpiecznie, a temperatury mają rosnąć. To może spowodować pogłębienie suszy glebowej oraz hydrologicznej - precyzuje synoptyk IMGW.

Tak z bliska wygląda uderzenie pioruna w drzewo podczas burzy. Przekonała się o tym mieszkanka czeskiej części Cieszyna na Śląsku, której niezwykły moment udało się z bliska zarejestrować telefonem. Domis Kalocová opublikowała swoje nagranie w mediach społecznościowych w czwartek, gdy na Śląsku pojawił się front burzowy. Jej nagranie rozpowszechnili Lubuscy Łowcy Burz. Na wideo widać jak piorun uderza w jedno z drzew. To kolejny dowód na to, że podczas burzy nie należy chować się pod drzewem. IMGW-PIB informuje, że w piątek (6 maja) na dużym obszarze Polski będą pojawiały się pierwsze, wiosenne burze. Zwłaszcza na wschodzie i południu kraju. Towarzyszyć im będzie silny wiatr, w porywach nawet do 80 km/h oraz opady deszczu, a nawet gradu. IMGW ogłosiło alerty burzowe dla sześciu województw: mazowieckiego, lubelskiego, świętokrzyskiego, podkarpackiego, małopolskiego i śląskiego. Niebo nad Polską będzie przeważnie zachmurzone, a termometry pokażą temperaturę od 14 do 21 stopni Celsjusza.

Po kilku naprawdę bardzo ciepłych i słonecznych dniach, w weekend 26 i 27 marca czeka nas lekkie załamanie pogody. Jak będzie wyglądał kolejny tydzień? Grzegorz Walijewski, rzecznik Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej – Państwowego Instytutu Badawczego, w rozmowie z Wirtualną Polską nie miał najlepszych informacji do przekazania. – Czeka nas zdecydowanie zmiana pogody, ponieważ w całym kraju na termometrach zobaczymy wartości jednocyfrowe. Możemy spodziewać się także przelotnych opadów deszczu i śniegu – podkreślił synoptyk IMGW. Przez prawie cały tydzień pogoda nie będzie nas rozpieszczała. Będzie chłodno i wystąpią przelotne opady deszczu i śniegu. - Ci, którzy zmienili już opony na letnie, to muszę powiedzieć, że był to falstart. Lepiej się z tym wstrzymać – stwierdził Grzegorz Walijewski.

W ostatnich dniach cieszyć się mogliśmy ciepłą i wiosenną pogodą. Temperatury w dzień dochodziły nawet do 18 stopni Celsjusza, a niebo było w dużej mierze bezchmurne. Niestety z piękną pogodą będziemy musieli się na jakiś czas pożegnać. Grzegorz Walijewski, rzecznik prasowy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej – Państwowego Instytutu Badawczego, przedstawił prognozę pogody na najbliższy weekend 26 i 27 marca. - W sobotę przez Polskę będzie przechodził front atmosferyczny, który przyniesie nieco chłodniejsze powietrze z północy. Wraz z tym frontem odczujemy nieco większe porywy wiatru – podkreślił Grzegorz Walijewski, synoptyk z IMGW-PIB. Ekspert wskazał m.in., w której części Polski mieszkańcy będą mogli cieszyć się ciepłem i słońcem nieco dłużej, a gdzie przyjdzie załamanie pogody już w najbliższą sobotę.

W nocy ze środy na czwartek nad Polskę nadciągnął niż Dudley, który przyniósł wichury oraz obfite opady deszczu oraz miejscami gradu. Jeden z naszych czytelników wysłał na platformę dziejesię.wp.pl nagranie z miejscowości Koszarawa w województwie śląskim. Nastąpiło tam oberwanie chmury i spadł grad, któremu towarzyszył bardzo silny wiatr. Wszystko trwało kilkadziesiąt minut. Zła sytuacja pogodowa panuje także w innych częściach kraju. Na Bałtyku trwa sztorm i zablokowana jest możliwość wypłynięcia z portów. Wiatr w porywach może osiągać nawet 120 km/h. Strażacy w ciągu ostatnich kilkunastu godzin musieli interweniować ponad 1400 razy. Chodziło głównie o zerwane dachy budynków oraz powalone drzewa. IMGW ogłosiło alarmy pierwszego, drugiego i trzeciego stopnia przed silnym wiatrem na terenie całego kraju. Wiatr ma osłabnąć w nocy z czwartku na piątek.