W Bieszczadach konieczna była w sobotę akcja ratowników GOPR. Na Małej Rawce znaleziono dwóch całkowicie pijanych mężczyzn, którzy nie byli w stanie samodzielnie zejść ze szczytu. Jeden z nich miał prawie 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
Poważnie wyziębionego 47-letniego turystę odnalazła czeska Horska Sluzba po kilkugodzinnych poszukiwaniach w rejonie Stożka w Beskidzie Śląskim. Ratownicy przestrzegają przed lekceważeniem gór.
Możliwość szybkiego przekazania załodze poszkodowanego w górach i transport drogą powietrzną do szpitala uratowały niejedno życie. 60 lat temu na Rysiance po raz pierwszy w polskich górach użyto śmigłowca podczas akcji ratunkowej.
Wszyscy na nią czekamy z utęsknieniem. I trudno się dziwić, bo po kilku miesiącach chłodu i bez słońca, gdy tylko robi się cieplej wraca nasza energia. Co jednak z energią narciarzy, którzy chcą ją wykorzystać na stoku, a tam wiosna?
Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe informuje, że w niedzielę w Bieszczadach obowiązuje drugi stopień zagrożenia lawinowego. Jednocześnie w weekend obserwowany jest duży ruch turystyczny.
Grupa Sudecka GOPR zaprasza osoby, które chciałyby pracować w górach, do składania swoich aplikacji. Egzamin wstępny na ratownika odbędzie się w dniach 6-7 marca 2021 roku. Termin zgłoszenia dokumentów upływa natomiast w piątek, 26 lutego bieżącego roku.
To były ciężkie dni dla beskidzkich goprowców. W ciągu weekendu interweniowali prawie 70 razy. Nikt nie przypuszczał, że najtragiczniejszy z wypadków w tym sezonie jeszcze przed nimi.
Dwóch narciarzy zostało przysypanych przez lawinę, która zeszła w poniedziałek w Karkonoszach w czeskim Obrim dule. Jedna osoba nie żyje, druga jest w szpitalu ze wstrząśnieniem mózgu - informuje Karkonoski Park Narodowy.
Trudne warunki pogodowe dały się we znaki w Karkonoszach. W Obrim Dole, po czeskiej stronie gór, zeszła lawina. Zabrała ze sobą dwóch narciarzy. Jedna osoba nie żyje. Druga została przetransportowana helikopterem do szpitala.
Bieszczady zimą mogą okazać się zabójcze. Przekonał się o tym mężczyzna, którego zdjęcia odmrożonych dłoni opublikował bieszczadzki GOPR. Niestety, lekcja nie zdała egzaminu. Dzień później GOPR ponownie musiał interweniować.
Kupują w internecie kamizelkę lub kurtkę albo tworzą ją samodzielnie. Po co? By włożyć na siebie i bezkarnie poruszać się z dużą prędkością po górskich szlakach. Nie dajcie się zwieść, to że tak pędzą nie świadczy o tym, że spieszą z pomocą innym.
Nowy tydzień powitał nas mroźną aurą. Temperatury znacznie się obniżyły, a na drogach pojawił się lód i błoto pośniegowe. Miasta stały w korkach, a przechodnie brnęli w zaspach. Jeszcze poważniej wygląda sytuacja w górach.
Warunki na szlaku są trudne, nawet bardzo trudne. Wiedzą o tym ci, którzy ratują zdrowie i życie innych. Ci, którzy są ratowani nie zawsze pamiętają o tym, co może czekać ich w górach.
W sobotę w Karkonoszach panowały trudne warunki. GOPR musiał ratować dwóch turystów, którzy utknęli na szczycie Śnieżki. Jeden z nich był uczestnikiem tzw. górskiego morsowania. Doszło u niej do poważnego wyziębienia organizmu.
Dwóch mężczyzn wybrało się na wędrówkę z Ustrzyk Dolnych na Tarnicę bez koszulek. Dotarli na szczyt, ale tam nie byli w stanie założyć kurtek. Wojskowi zdecydowali się zmienić plany i pomóc turystom.
Śnieżnie, chłodno i mgliście – tak wyglądał weekend w Beskidach. Warunki na szlakach są trudne, miejscami nawet bardzo. GOPRowcy przypominają o podstawowych zasadach bezpieczeństwa.
Tragedia w dolnośląskich górach. W chatce pod Śnieżnikiem znaleziono zwłoki ok. 30-letniego mężczyzny. Okoliczności tragedii wyjaśniają służby. Na razie nie znane są przyczyny śmierci ofiary. W związku z prowadzeniem przez policję czynności procesowych schronienie dla turystów jest zamknięte do odwołania.
Nowy trend wśród turystów, którzy przyjeżdżają zimą w góry, przeraża wręcz ratowników GOPR. Chodzi o suche morsowanie, które dla niektórych oznacza kilkugodzinne wędrówki po górach zimą wyłącznie w butach i szortach. - Teraz były nawet stringi. To chora moda - mówi WP ratownik górski z Beskidów.
Ratownicy górskiej grupy GOPR poinformowali w niedzielę o akcji ratunkowej przeprowadzonej w sobotnią noc. Grupa dziesięciu osób utknęła w rejonie Spalonej Strażnicy i nie była w stanie samodzielnie zejść z zaśnieżonych gór.
Ratownicy GOPR otrzymali zgłoszenie, że w rejonie Gówniaka w Masywie Babiej Góry 5 osób potrzebuje pomocy. Mimo skrajnie trudnych warunków pogodowych, postanowili oni wejść na szczyt prawie bez ubrania. Po turystów podążających za "nową modą" wyruszyli ratownicy.
Mimo licznych obostrzeń w Tatrach i Bieszczadach nie brakuje osób korzystających z zimowych uroków, a tam, gdzie zimowe szaleństwo, tam i liczne wypadki. TOPR i GOPR niemalże codziennie interweniują w Tatrach i Beskidach, gdzie dochodzi do wypadków.
Karkonoski GOPR ostrzega - nieodpowiedzialne zachowania w górach mogą mieć bardzo przykre konsekwencje. Zamknięcie stoków narciarskich i wyciągów spowodowało, że w ferie 2021 więcej osób ruszyło na piesze wycieczki. Niestety, podczas wędrówek wielu turystów urządza sobie "zjazd na byle czym".
Do dwóch poważnych wypadów doszło w weekend w Beskidach. W Ustroniu zjeżdżająca na "jabłuszku" kobieta uderzyła w drzewo. W rejonie Rysianki turysta przewrócił się na szlaku. Poszkodowani zostali przetransportowani śmigłowcem do szpitali.
Sylwester minął i choć panują obostrzenia, wielu turystów postanowiło spędzić ten czas w górach. Ci, którzy wybierają się na szlak muszą pamiętać o zasadach bezpieczeństwa.