Beskidy. Jak na narty, to tylko rano
Wszyscy na nią czekamy z utęsknieniem. I trudno się dziwić, bo po kilku miesiącach chłodu i bez słońca, gdy tylko robi się cieplej wraca nasza energia. Co jednak z energią narciarzy, którzy chcą ją wykorzystać na stoku, a tam wiosna?
Jak podają goprowcy, dobre warunki panują na większości tras narciarskich w Beskidach. Zgodnie z powiedzeniem ”Kto rano wstaje,…” warto jednak skorzystać z porannej aury, bo potem sytuacja na stoku ulega znacznemu pogorszeniu. Wszystkiemu winna wiosenna aura.
"W dolinach zadomowiła się już wiosna. Na górze jest niewiele lepiej. Pokrywa śniegu na trasach waha się od 10 do 50 cm. W najbliższy weekend większość ośrodków będzie czynna. Co będzie dalej, to już będzie zależało od pogody" – tłumaczą ratownicy GOPR.
Dlatego właściciele wyciągów przekonują, by odwiedzić ich już z samego rana. Do godz. 10 warunki są niemal alpejskie, potem niestety robi się już miękko. Można wtedy zrelaksować się, łapiąc pierwsze promyki słońca. Termometry pokazują kilkanaście stopni na plusie.
Ci, którzy wybierają się w Beskidy muszą pamiętać o tym, że ruch na trasach jest spory. Na drogach dojazdowych tworzą się korki. Gdy już dotrą na miejsce, nie mogą zapominać o zachowaniu wszelkich zasad bezpieczeństwa. Zarówno w wysokich, jak i niższych partiach gór. Zwłaszcza, że w najbliższy weekend synoptycy spodziewają się chłodnego wiatru i opadów deszczu.