Beskidy. Akcja GOPR w rejonie Baraniej Góry. Pomoc przyszła w ostatniej chwili
Ratownicy z Grupy Beskidzkiej GOPR uratowali kobietę w rejonie Baraniej Góry. Gdy do niej dotarli, była już w hipotermii.
Ratownik dyżurny Centralnej Stacji Beskidzkiej Grupy Górskiego Pogotowia Ratunkowego w Szczyrku otrzymał zgłoszeni o zaginionej turystce w rejonie Baraniej Góry. "W czwartek o godz 4:00 nad ranem do CSR dotarło zgłoszenie o kobiecie, która odłączyła się od grupy (3 osoby) zmierzającej do bacówki na Hali Baraniej: ratowana jest przemoczona, nie ma siły iść dalej, nie zna terenu, nie wie skąd wyszła i gdzie idzie (wie tylko, że do bacówki), nie ma wyposażenia turystycznego" - napisał w komunikacie GOPR.
Beskidy. Akcja ratunkowa GOPR
Ratownikom dzięki aplikacji Ratownik udało się się uzyskać położenie kobiety. Podjęli też próby kontaktu z grupą, z którą poruszała się kobieta. Niestety, próby te okazały się bezskutecznie.
"W Centrali organizuje się grupa ratowników. Do Kamesznicy wyjeżdża ratownik prywatnym quadem z Rajczy, z CSR wyrusza zespół ratowników zestawem wyjazdowym (karetka górska Toyota Hillux + quad). Z Przysłopia w kierunku Baraniej Góry udają się ratownicy na nartach skiturowych" - opisali ratownicy.
O godz. 6:15 do poszkodowanej dotarł pierwszy ratownik. Kobieta była mocno wychłodzona, znajdowała się w drugim stopniu hipotermii. Została zabezpieczona termicznie i medycznie. Po dotarciu na miejsce kolejnych ratowników, zespoły rozpoczęły ewakuację ratowanej do Kamesznicy Złatnej. Tam na kobietę czekała już karetka pogotowia.
Wyprawa ratunkowa zakończyła się powrotem ratowników do CSR o godz. 10:00.