Nie dojrzeliśmy do tego, żeby mieć dostęp do broni jako społeczeństwo, bo sięgając po nią, nie bardzo byśmy wiedzieli, po co to robimy. Bałbym się własnego sąsiada, gdyby miał broń, bo kto da mi gwarancję, że po nią nie sięgnie, kiedy za dużo wypije albo coś mu się w życiu nie powiedzie, albo ja mu się nagle przestanę podobać, i do mnie nie strzeli? - mówi nam podpułkownik Karol Soyka, były snajper, szef szkolenia jednostki wojskowej GROM.