ciąża(strona 2/15)

Donald Tusk zabrał w środę głos w związku z historią pani Joanny, którą przedstawiły we wtorek "Fakty" TVN. - Przypadek pani Joanny to wstrząsający obraz Polki w państwie rządzonym przez PiS - powiedział lider PO.

Ile razy jeszcze będziemy zmuszone wykrzykiwać, że martwe nie będziemy rodzić? Ilu jeszcze polityków położy ręce na nasze życie? Jak wielu policjantów czy policjantek(!), lekarzy czy lekarek(!) bezdusznie będzie patrzeć na naszą krzywdę, odzierając nas - kobiety z resztek człowieczeństwa?

Ministerstwo Zdrowia w odpowiedzi na pytania Wirtualnej Polski zabiera głos w sprawie bulwersującej interwencji policji wobec pani Joanny. Resort twierdzi, że lekarz, który wezwał policję do pacjentki, zawiadomił funkcjonariuszy o zagrożeniu jej życia, a nie przyjęciu środka wczesnoporonnego czy aborcji. Z komunikatu policji wynika, że słowa o aborcji padły.

- Będziemy się domagały rekompensaty od Skarbu Państwa za nieuprawnione działania policji. Kwota na pewno będzie uwzględniała koszt rocznej terapii - mówi WP Kamila Ferenc, pełnomocniczka pani Joanny. Kobieta ujawniła, że podczas badania w szpitalu - po zażyciu tabletki poronnej - przyjechała do niej policja. Ferenc zapowiada też wniosek do samorządu lekarskiego o zbadanie postawy lekarki, która wezwała funkcjonariuszy.

Krakowska policja tłumaczy, dlaczego w kwietniu interweniowała w szpitalu ws. kobiety, która przyjęła tabletkę poronną. "Policjanci musieli sprawdzić, czy kobieta nie posiada przy sobie środków pochodzących z niewiadomego źródła, które po zażyciu mogłyby zagrażać jej życiu" - przekazał rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Krakowie Piotr Szpiech. Naczelna Izba Lekarska uważa, że sprawą powinien zająć się Rzecznik Praw Pacjenta.

Pani Joanna chciała zażyć tabletkę poronną. Podczas badania w szpitalu przyjechała policja. Kobieta została przesłuchana. Politycy i dziennikarze natychmiast zareagowali na działania mundurowych. Są już jasne głosy sprzeciwu.

Na trzy miesiące trafił do aresztu 72-latek podejrzany o psychiczne i fizyczne znęcanie się nad swoja rodziną. Mężczyzna będąc pod wpływem alkoholu wyzywał, bił po twarzy, rzucał przedmiotami, wyganiał z domu i groził pozbawieniem życia. Przed weekendem kopnął ciężarną córkę w brzuch.

Śmierć ciężarnej Doroty w Nowym Targu poruszyła Polskę i wyprowadziła tysiące ludzi w całym kraju na ulice. O swoje życie obawiała się także Milena, która trafiła do szpitala w 13. tygodniu ciąży. - Myślałam, że już nie wyjdę z tego szpitala - mówi w rozmowie z "Uwagą!" TVN.

Opinia publiczna jest wstrząśnięta po śmierci ciężarnej Doroty. 33-latka do szpitala trafiła w 20. tygodniu ciąży. Zmarła po wstrząsie septycznym. Teraz mąż kobiety ujawnił, że "w szpitalu nie pozwolono im dotykać brzucha, żeby nie wywołać skurczów".

Pani Dorota trafiła do szpitala w 20. tygodniu ciąży. Zmarła w placówce w wyniku wstrząsu septycznego. - Chcemy, tak po ludzku dowiedzieć się, co się stało w szpitalu? - podkreśla kuzynka 33-latki.

- Dziś między kobietą w ciąży a jej lekarzem stoi prokurator. Natomiast ewentualne zasłanianie się przepisami w sytuacji, w której mamy na szali życie kobiety i matki, jest po prostu nieakceptowalne - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską mecenas Jolanta Budzowska, pełnomocniczka rodziny zmarłej pani Doroty.

Policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Kwidzynie prowadzą czynności w sprawie identyfikacji zwłok kobiety, które znaleziono w Wiśle. Dotychczas nie udało się ustalić tożsamości zmarłej, która jak przekazali mundurowi była "najprawdopodobniej w ciąży".

Szpital w Białymstoku odmówił aborcji ciężarnej, która dysponowała zaświadczeniami od psychiatrów, według których kontynuacja ciąży stanowiła zagrożenie dla jej życia i zdrowia. Teraz pojawiła się pierwsza opinia dowodząca, że zagrożenie zdrowia psychicznego kobiety może być przesłanką do wykonania aborcji.

W okolicy Swarożyna na zjeździe z autostrady A1 w aucie na świat przyszedł Maksymilian. Rodzącej przy porodzie pomogła babcia dziecka, która jest położną. Rodzina jechała z rodzącą kobietą do Kociewskiego Centrum Zdrowia w Starogardzie Gdańskim, ale nie dotarli tam na czas.

Trojaczki, które urodziły się w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, zostały już wypisane do domu. Ich ojciec usłyszał od cioci, że na pewno doczeka się syna. - Słabo jej wyszło z tymi wróżbami, bo urodziły się nam trzy dziewczynki - żartuje świeżo upieczony tato.

Brat i siostra, urodzeni w szpitalu w kanadyjskim Toronto, są niezwykłymi dziećmi. Ta dwójka żyje wbrew naturze. Rodzeństwo przyszło na świat w 22 tygodniu ciąży, 18 tygodni przed spodziewanym terminem. To najmłodsze wcześniaki na świecie.

Blisko 6 tys. Rosjanek w ciągu ostatnich trzech miesięcy przybyło do Argentyny, aby urodzić w tym kraju dziecko - poinformowały tamtejsze władze. Tak kobiety chcą zdobyć argentyński paszport. Niektórym Rosjanom odmawiany jest wstęp do kraju.

Krakowska prokuratura oskarżyła lekarza ginekologa oraz dwie położne Szpitala Miejskiego im. Gabriela Narutowicza w Krakowie w sprawie tzw. błędu medycznego. Chodzi o sprawę z 2019 roku. Zdaniem śledczych, medycy zaniedbali swoje obowiązki.

W wyniku wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji wiele Polek zostało pozbawionych prawa wyboru. Kobiety, które nie mają możliwości dokonania aborcji w Polsce, a które na to stać, decydują się pokonać ponad tysiąc kilometrów, by w obcym kraju usunąć ciążę. - Widzimy stres i traumę tych kobiet - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Femke van Straaten, kierowniczka klinik aborcyjnych w Holandii.

Sznur zarzucony na jej szyję zaczął się zaciskać coraz mocniej. Kobieta czuła, że traci przytomność. W końcu osunęła się bezwładnie na podłogę. Wtedy oprawczyni wzięła do ręki kuchenny nóż i zaczęła rozcinać brzuch ciężarnej ofiary. Po chwili wyjęła z niego noworodka.