Marsz Tuska. Nerwowa reakcja w Zjednoczonej Prawicy
Ogłoszenie Marszu Miliona Serc w Warszawie przez Donalda Tuska wywołało nerwowe reakcje polityków obozu rządzącego. Wiceszef MON zamieścił skandaliczny wpis na Twitterze, w którym wszystkich, którzy pójdą na marsz 1 października nazwał "kłamcami i hienami". Wpis został już usunięty.
19.07.2023 | aktual.: 19.07.2023 19:28
Donald Tusk ogłosił, że 1 października zorganizuje w Warszawie Marsz Miliona Serc. Lider PO ogłosił swoją decyzję na konferencji prasowej zwołanej w związku ze sprawą pani Joanny, o której doniosły we wtorek "Fakty" TVN.
- Jeśli pół miliona dało nadzieję, to ten milion w Warszawie 1 października da już naprawdę pewność zwycięstwa - ogłosił były premier.
Pomysł Tuska sprowokował nerwową reakcję wiceministra Marcina Ociepy, który skomentował ogłoszenie marszu na Twitterze.
"Zważywszy na treść poniższego komunikatu, Donald Tusk organizuje marsz kłamców i hien. Kolejny raz ma Polaków za idiotów" - napisał polityk Zjednoczonej Prawicy, udostępniając pod postem stanowisko policji ws. pani Joanny.
Po kilku godzinach wpis został usunięty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zmiana komunikatu policji
Traf chciał, że policja zmieniła w tym czasie swoje stanowisko. Z oficjalnego komunikatu opublikowanego przez służbę zniknęła znaczna jego część.
Usunięty został m.in. fragment, w którym policja twierdziła, że kobieta miała znajdować się pod wpływem alkoholu.
"Kazano mi się rozebrać, robić przysiady i kaszleć"
Kobieta zdradziła, że jakiś czas temu zdecydowała się na przyjęcie tabletki poronnej, ponieważ ciąża miała zagrażać jej zdrowiu. Pani Joanna poinformowała swoją lekarkę. O wszystkim poinformowana została policja, w szpitalu doszło do dramatycznych scen.
- Kazano mi się rozebrać, robić przysiady i kaszleć - ujawniła bohaterka materiału "Faktów". Kobiecie zabrano telefon, a mundurowi wypytywali także o jej laptop. - Ta interwencja mnie kompletnie złamała. Zniszczyła mnie - powiedziała kobieta.
- Ten wstrząsający obraz to jest coś więcej niż kolejny dramat Polki w państwie rządzonym przez PiS. Kolejny - bo wszyscy pamiętamy te wydarzenia związane z tą agresywną, opresyjną obecnością w miejscach, gdzie powinna być tylko pacjentka, lekarz, rodzina - nikt więcej - skomentował historię pani Joanny Tusk.