Bulwersująca interwencja policjantów. KGP tłumaczy
"Interwencja policji nastąpiła po zawiadomieniu służb przez lekarza psychiatrę o możliwej próbie samobójczej jego pacjentki i przyjęciu przez nią substancji niewiadomego pochodzenia" - przekazała Komenda Główna Policji w oświadczeniu ws. bulwersującej interwencji policji w jednym z krakowskich szpitali.
"W nawiązaniu do materiału telewizji TVN24 dotyczącego sytuacji sprzed trzech miesięcy, która miała miejsce w Krakowie, informujemy, że interwencja policji nastąpiła po zawiadomieniu służb przez lekarza psychiatrę o możliwej próbie samobójczej jego pacjentki i przyjęciu przez nią substancji niewiadomego pochodzenia" - czytamy stanowisku Komendy Głównej Policji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Skandal w krakowskim szpitalu. “Wyjątkowo wstrząsająca historia”
KGP przekazała, że kobieta "przyznała, że zażyła środki zakupione przez internet, odmówiła jednak przekazania szczegółów dotyczących tego zakupu".
"W tej sytuacji, zgodnie z obwiązującym prawem (art. 124 ustawy Prawo farmaceutyczne – nielegalny obrót produktem leczniczym), Policja musiała zabezpieczyć nośniki (telefon komórkowy oraz laptop), z których dokonano transakcji, aby pozyskać informacje na temat osoby, rozprowadzającej produkty, mogące zagrażać życiu lub zdrowiu innych osób" - podała KGP.
"W tej sprawie obecnie toczy się postępowanie w Prokuraturze Rejonowej Kraków – Krowodrza" - dodała KGP.
Krakowska policja tłumaczy: kobieta nie chciała współpracować
W tej sprawie wcześniej zabrała głos także Komenda Miejska Policji w Krakowie. "Policjanci musieli sprawdzić, czy kobieta nie posiada przy sobie środków pochodzących z niewiadomego źródła, które po zażyciu mogłyby zagrażać jej życiu" - przekazał rzecznik KMP w Krakowie Piotr Szpiech.
Funkcjonariusze tłumaczą, że czynności "należało przeprowadzić niezwłocznie", a kobieta nie chciała współpracować.
Naczelna Izba Lekarska: sprawa dla Rzecznika Praw Pacjenta
Naczelna Izba Lekarska w komunikacie przekazała, że jeśli lekarka zawiadomiła policję o próbie samobójczej, to działała zgodnie z prawem.
- Jeśli nie wezwano z powodu próby samobójczej, wtedy jest to złamanie tajemnicy lekarskiej i odpowiedni Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej będzie prowadzić dochodzenie - przekazał p.o. rzecznika NIL Jakub Kosikowski.
- Niemniej, jeśli to wezwanie do próby samobójczej, a postępowanie policji nie miało nic wspólnego z pomocą osobie po próbie samobójczej, a wręcz utrudniało pomoc lekarza, stąd naszym zdaniem jest to sprawa z urzędu dla Rzecznika Praw Pacjenta - dodaje Kosikowski.
Źródło: PAP, WP Wiadomości