Dziwię się, że dopiero teraz są zarzuty dla rosyjskich kontrolerów lotów ze Smoleńska. Gdyby było sprowadzanie celowe ku katastrofie, a jednocześnie miał być wybuch, to te dwie przyczyny nie muszą być sprzeczne. Mogę sobie teoretycznie wyobrazić, że kontrolerzy podają błędne informacje i jednocześnie jest w samolocie coś, co powoduje eksplozję - stwierdził wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński.