Wyrok ws. Pawła Bielawnego - poznamy go 12 kwietnia

Do 12 kwietnia Sąd Apelacyjny w Warszawie odroczył ogłoszenie wyroku ws. b. wiceszefa BOR gen. Pawła Bielawnego, skazanego w I instancji na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu za nieprawidłowości przy ochronie wizyt w Smoleńsku Donalda Tuska i Lecha Kaczyńskiego w 2010 r. Sąd rozpatrywał apelację złożoną w tej sprawie przez obronę Bielawnego. Ponad trzygodzinna rozprawa odbyła się z wyłączeniem jawności, gdyż w jej toku pojawiły się liczne nawiązania do materiałów niejawnych.

Wyrok ws. Pawła Bielawnego - poznamy go 12 kwietnia
Źródło zdjęć: © PAP
Bartosz Lewicki

31.03.2017 17:32

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Po zakończeniu tej rozprawy przewodniczący składu sędzia Adam Wrzosek poinformował, że obrońca Bielawnego mec. Piotr Jezierski wniósł o zmianę wyroku I instancji i uniewinnienie Bielawnego lub - alternatywnie - o przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania w I instancji. Prokurator Józef Gacek z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga wniósł zaś o nieuwzględnienie apelacji i utrzymanie wyroku skazującego.

- Z uwagi na zawiłość sprawy, wynikającą z charakteru zarzuconych i przypisanych oskarżonemu czynów, oraz obszerność sprawy, która liczy ponad 120 tomów, sąd postanowił odroczyć wydanie wyroku do 12 kwietnia - powiedział sędzia Wrzosek.

Sprawa rozpoznana została w składzie trzech sędziów - poza przewodniczącym sędzią Wrzoskiem w składzie znaleźli się: sędzia sprawozdawca Marek Motuk oraz sędzia Ewa Jethon.

Apeluje tylko obrona Bielawnego. Apelacji od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z czerwca 2016 r. nie złożyła strona oskarżycielska, w tym Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga, która oskarżała Bielawnego, oraz oskarżyciel posiłkowy Jarosław Kaczyński. Bielawny od początku mówił, że jest niewinny i wnosił o uniewinnienie.

Bielawnego oskarżono o niedopełnienie obowiązków związanych z planowaniem, organizacją i realizacją zadań ochronnych Biura Ochrony Rządu. Według prokuratury, "skutkowało to znacznym obniżeniem bezpieczeństwa ochranianych osób, czym działał na szkodę interesu publicznego, tj. zapewnienia ochrony prezydentowi RP i prezesowi Rady Ministrów" oraz interesu prywatnego osób pełniących urząd prezydenta, jego małżonki oraz urząd premiera. Drugi zarzut to poświadczenie nieprawdy w dokumentach, że fotograf współpracujący z BOR jest funkcjonariuszem Biura w delegacji do Smoleńska. Za ten drugi zarzut grozi do 5 lat więzienia; za pierwszy - do 3 lat.

W śledztwie Bielawny nie przyznał się do zarzutu i odmówił wyjaśnień. Po przedstawieniu zarzutów w lutym 2012 r. ówczesny szef MSW Jacek Cichocki zdymisjonował go ze stanowiska wiceszefa BOR. Akt oskarżenia prokuratura skierowała do sądu w czerwcu 2012 r.

Podstawą oskarżenia były opinie dwóch biegłych, według których m.in. sposób organizacji i realizacji działań ochronnych był niezgodny z zasadami BOR. Według nich Bielawny odpowiada m.in. za "świadome odstąpienie" od rozpoznania przez BOR lotniska w Smoleńsku; nieobecność BOR na nim oraz niesprawdzenie tras przejazdu prezydenta.

W czerwcu 2016 r. SO - po dwuletnim procesie - skazał Bielawnego za oba zarzuty na karę łączną 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata, 10 tys. zł grzywny i 5-letni zakaz zajmowania stanowisk w państwowych służbach ochrony. SO uznał, że umyślnie nie dopełnił on obowiązków, czym spowodował zagrożenie dla ochrony prezydenta i premiera.

Sąd wyliczał, że oskarżony m.in. "dopuścił do przeprowadzenia przez dowódcę obu zabezpieczeń nienależytej analizy zadania nieuwzględniającej zagranicznego charakteru obu zabezpieczeń"; "dopuścił do wyznaczenia nienależytego składu grupy rekonesansowej"; "odstąpił od przeprowadzenia przez funkcjonariuszy BOR przed 7 kwietnia 2010 r. rekonesansu z udziałem funkcjonariuszy rosyjskich służb ochrony miejsca planowanego lądowania"; "dopuścił do zaniechania pozyskania wszystkich niezbędnych informacji o sposobie zabezpieczenia przez stronę rosyjską obu wizyt w zakresie określania zasad współdziałania ze służbami gospodarza"; "zatwierdził zaniżony stopień zagrożenia obu wizyt" oraz "dopuścił do odstąpienia od zorganizowania ochrony miejsc bazowania samolotów specjalnych Tu-154 na smoleńskim lotnisku".

Był to pierwszy wyrok sądu karnego związany z katastrofą w Smoleńsku. Przed Sądem Okręgowym w Warszawie trwa proces karny - z oskarżenia prywatnego części rodzin ofiar katastrofy - pięciorga urzędników (w tym b. szefa KPRM Tomasza Arabskiego) o niedopełnienie obowiązków przy organizacji lotu prezydenta (za co grozi do 3 lat więzienia).

Marcin Jabłoński

Źródło artykułu:PAP
Komentarze (9)