Jak mówił w czwartek naczelnik Ochotniczej Straży Pożarnej w Trzemesznie Tomasz Schillak, do zdarzenia doszło w nocy. Mężczyźnie udało się skontaktować przez telefon ze swoją dziewczyną, która z kolei zawiadomiła policję.
- Chłopak był przytomny, wiedział jak się nazywa i byliśmy naprawdę szczęśliwi, że udało się go odnaleźć i że żyje - powiedział Schillak.
Niestety, jak poinformował strażak, 22-latek stracił przytomność. - Serce stanęło pierwszy raz, potem drugi, była reanimacja, trzecia próba się nie powiodła - dodał Schillak.