Stoki narciarskie otwarte. Minister Andrzej Gut-Mostowy udziałowcem znanego ośrodka dla narciarzy
Mimo wcześniejszych zapowiedzi stoki narciarskie zimą będą jednak otwarte. Taką deklarację we wtorek złożył wicepremier, minister rozwoju Jarosław Gowin. Jak ustaliła WP, w negocjacjach z branżą narciarską najaktywniej działał wiceminister rozwoju - Andrzej Gut-Mostowy, który ma udziały w spółce prowadzącej ośrodek narciarski w Witowie.
"Protokół sanitarny dotyczący korzystania ze stacji narciarskich dopracowany, stoki będą zimą otwarte. Dziękuję partnerom: branży narciarskiej i Głównemu Inspektoratowi Sanitarnemu za świetną współpracę" - poinformował we wtorek przed południem na Twitterze wicepremier Jarosław Gowin. To zaskoczenie, bowiem jeszcze w weekend polityk taką możliwość wykluczał. Na antenie Polsat News mówił, że podobnie jak branża turystyczna i hotelarska, zamknięte będą wyciągi narciarskie.
Tymczasem, już w poniedziałek nastąpiła zmiana frontu. W resorcie Gowina odbyły się konsultacje z branżą narciarską. Z informacji WP, wynika, że był to autorski pomysł ministra rozwoju Jarosława Gowina i jego zastępcy, wiceministra Andrzeja Guta-Mostowego. Obaj politycy są z Małopolski. Gowin z Krakowa, Gut-Mostowy z Zakopanego. Nieoficjalnie, za właścicielami stoków i narciarską branżą z Podhala miał wstawić się również prezydent Polski Andrzej Duda.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
– Jako resort gospodarczy, musimy uwzględniać decyzje dotyczące ochrony zdrowia i życia Polaków. Jednak chcemy uniknąć zamknięcia stacji narciarskich. Będziemy w tej kwestii wykorzystywać doświadczenie innych europejskich krajów - deklarował wiceminister tuż po poniedziałkowych konsultacjach.
Koronawirus w Polsce. Wigilia tylko w 5 osób? Piotr Zgorzelski ironizuje
Decyzja o otwarciu stoków narciarskich oznacza, że najbardziej skorzystają na tym właściciele ośrodków w Małopolsce. Jest ich najwięcej w kraju, bo blisko 40. Na drugim miejscu są obiekty w woj. śląskim - ok. 20. W całej Polsce liczba stoków wynosi blisko 80.
Jednym z najbardziej popularnych ośrodków na Podhalu, który - dzięki rządowi - będzie zimą otwarty, jest ośrodek w Witowie. Stok powstał w 2006 r. Jeszcze do niedawna większość udziałów w spółce "Witów-Ski", która zarządza obiektem, posiadał nie kto inny jak wiceminister Andrzej Gut-Mostowy.
Miał 299 udziałów wartych 2 mln 990 tys. zł. Jak wynika z Krajowego Rejestru Sądowego pozbył się większości z nich po wejściu do rządu. Obecnie posiada mniej niż 10 proc. udziałów w spółce (ma 58 udziałów o wartości 580 tys. zł). Jego żona Krystyna ma z kolei 53 udziały. Polityk od 2018 r. zasiadał w zarządzie spółki "Witów-Ski". A od 14 lutego 2019 r. do końca lipca br. był prezesem firmy.
Rodzinny wyciąg Guta-Mostowego to bardzo popularne miejsce do rodzinnego szusowania na nartach. Jest tam kolej linowa o długości 1000 m, wyciąg orczykowy o długości 120 m, szkółka narciarska, wypożyczalnia sprzętu i baza gastronomiczna. Miejscowość znajduje się 10 kilometrów od Zakopanego.
W okresie styczeń 2018 r. – czerwiec 2019 r. spółka wypracowała 450 tysięcy zysku. W Krajowym Rejestrze Sądowym ujawniła również, że otrzymała w tym roku 683 tys. zł zaliczki zwrotnej z rządu, a dokładniej z Polskiego Funduszu Rozwoju tytułem "Pomocy rekompensującej negatywne konsekwencje ekonomiczne związane z COVID-19”.
W oświadczeniu majątkowym złożonym za 2019 rok, wiceminister ujawnił, że z działalności ośrodka narciarskiego, a także z działalności hotelarskiej zarobił 2 mln 852 tys. 742 zł.
Gut-Mostowy jest najbogatszym posłem obecnej kadencji Sejmu. W stolicy Podhala nosi przydomek "króla Zakopanego". Od 1995 roku był właścicielem hotelu Sabała oraz innych ośrodków dla turystów. Jego majątek szacuje się na ok. 40 mln zł. W swoim oświadczeniu wymienił kilka nieruchomości. Najdroższa z nich jest warta 17 mln zł.
Polityk w przeszłości był związany z Platformą Obywatelską. W 2017 r. przeszedł do Porozumienia Jarosława Gowina. Od 3 stycznia 2020 r. pełnił funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Rozwoju. Był także pełnomocnikiem szefa rządu do spraw promocji polskiej marki. W listopadzie premier ponownie powołał go na stanowisko Sekretarza Stanu w Ministerstwie Rozwoju, Pracy i Technologii.
Próbowaliśmy skontaktować się z wiceministrem telefonicznie, ale nie odbierał telefonu. Na naszą prośbę o bezpośredni komentarz do negocjacji również nie odpisał.