Rzecznik marszałka chwiał się na pogrzebie - stracił pracę
Jerzy Smoliński odchodzi ze stanowiska rzecznika marszałka sejmu Bronisława Komorowskiego - wynika z informacji "Rzeczpospolitej". Powodem dymisji ma być incydent, który przydarzył się podczas pogrzebu Anny Walentynowicz.
06.05.2010 | aktual.: 06.05.2010 21:06
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pod koniec kwietnia Smoliński oraz doradca marszałka Komorowskiego Waldemar Strzałkowski składali wieńce przy grobie Walentynowicz, która zginęła w katastrofie pod Smoleńskiem. Dziennikarze Portalu Pomorze napisali, że podczas pogrzebu urzędnicy mieli kłopoty z utrzymaniem równowagi.
Obaj w rozmowie z "Rzeczpospolita" wyjaśniali, że wracali ze spotkania u arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia, gdzie do obiadu wypili po lampce wina.
Marszałek zażądał od swoich pracowników wyjaśnień. Smoliński oddał się do jego dyspozycji, a Komorowski, nie mając pełnej możliwości oceny tego zdarzenia, przyjął rezygnację. Kierował się potrzebą szczególnej dbałości o utrzymanie powagi atmosfery żałoby - wyjaśnia dyrektor biura prasowego kancelarii sejmu Krzysztof Luft.
Waldemar Strzałkowski jest w wieku emerytalnym i najprawdopodobniej nie zostanie tak surowo potraktowany - pisze gazeta.