Relacja policjanta, który zastrzelił zamachowca w Tunezji
- Nie mogę zasnąć, odkąd zastrzeliłem tego zamachowca - mówi tunezyjski policjant, który zabił sprawcę piątkowego ataku w Susie, 23-letniego Seifeddine Rezgui. "Nasz brat, żołnierz kalifatu, Abu Yahya al Qayrawani" - tak o zamachowcu z tunezyjskiej Susy pisze Państwo Islamskie, które przyznało się do tego ataku.
Dżihadyści zamieścili też fotografię uśmiechniętego mężczyzny z bronią w tle. Brytyjski dziennik "Daily Mail" podaje, powołując się na świadka ataku, że nim napastnik otworzył ogień do turystów, przechadzał się wśród nich z bronią ukrytą w parasolu i "wybierał, kogo zabije".
Po około 20 minutach od rozpoczęła się masakry na plaży w Susie, w której zginęło co najmniej 38 turystów, Rezgui zatrzymał się przed jednym z osiedli mieszkalnych w mieście. Wtedy z dachów budynków snajperzy zaczęli strzelać do zamachowca. 23-latek padł na kolana i zaczął się modlić - z jego rąk wypadły granaty. Chwilę później tunezyjski policjant, który chce zachować anonimowość, zastrzelił napastnika. - Zobaczyłem go, gdy modlił się w bocznej uliczce. Wymierzyłem i strzeliłem do niego dwa razy. Od tamtego zdarzenia, nie udało mi się jeszcze zasnąć - opowiada funkcjonariusz.
Według relacji mediów zamachowiec rozpoczął strzelaninę na przyhotelowej plaży - broń miał wcześniej ukrytą w parasolu. Potem przeszedł w stronę basenów i recepcji.
W internecie pojawiło się amatorskie wideo pokazujące, jak przerażony tłum ucieka z plaży i ulic Susy w Tunezji, aby skryć się w bezpiecznym miejscu przed zamachowcami, którzy skanują okolicę, wybierając kolejne ofiary. Na filmie cały czas słychać krzyki ludzi i strzały terrorystów.
W sumie w piątek doszło do trzech krwawych zamachów, za którymi stali dżihadyści - poza Tunezją, także we Francji i Kuwejcie. W sumie zginęło w nich 67 osób, a rannych zostało 265.
Źródło: dailymail.co.uk, WP