PolskaPrymas Polski o ks. Charamsie: to jest osobisty dramat tego człowieka

Prymas Polski o ks. Charamsie: to jest osobisty dramat tego człowieka

- Myślę, że to jest osobisty dramat tego człowieka - skomentował deklarację księdza Krzysztofa Charamsy prymas Polski Wojciech Polak. - Oby Bóg dał mu łaskę opamiętania - dodał. Krzysztof Charamsa jest polskim księdzem, do soboty pracującym w Watykanie w Kongregacji Nauki Wiary. Tego dnia na konferencji prasowej przedstawił swojego partnera i oświadczenie w tej sprawie, a także skrytykował Kościół za "wszechobecną i ślepą homofobię".

Watykan oświadczył w sobotę, że ksiądz Krzysztof Charamsa nie będzie mógł dalej pełnić funkcji w Kongregacji Nauki Wiary oraz w papieskich uniwersytetach, gdzie nauczał.

- Myślę, że to jest osobisty dramat tego człowieka - ocenił prymas Polski Wojciech Polak. - Wczoraj przeczytaliśmy wezwanie biskupa pelplińskiego, żeby się za niego modlić, prosząc o nawrócenie i powrót do jedności z Kościołem. Oby Bóg dał mu łaskę opamiętania - dodał.

Zapytany o to, czy komentarze Charamsy mogą zaszkodzić Kościołowi, Polak stwierdził, że to jedynie osobiste poglądy księdza. - Myślę, że o Kościele trzeba powiedzieć tak, jak mówił Chrystus: zbudowany na fundamencie apostołów i bramy piekielne go nie przemogą. W to wierzymy - powiedział.

Ks. Charamsa w emocjonalnym wystąpieniu w filmie "Artykuł osiemnasty" oskarża o homofobię polski Kościół i władze, w tym obecnego i poprzedniego prezydenta. Wcześniej skrytykował ks. Dariusza Oko m.in. za brak znajomości gender studies i kompetencji w badaniu statystyk. Lista zarzutów liczyła osiem stron publikacji w "Tygodniku Powszechnym", a kończyła się refleksją, że to, co mówi ksiądz Oko, to "siarczysty kwas nienawiści".

- Poczynania ks. Dariusza Oko są jaskrawym przykładem języka przemocy - oskarża ks. Krzysztof Charamsa. Brak reakcji polskich władz kościelnych nazywa skandalem.

- Po ataku na mnie, który przypuścił w środę (w Tygodniku Powszechnym - przyp. red.), przypuszczałem, że to jest gej. I to się potwierdziło. Ostrzegałem go, że może skończyć jak ks. Węcławski czy ks. Czajkowski, i to też się sprawdziło. Widać, że on zionie do mnie straszną nienawiścią, a to, co mi zarzuca, sam przeżywa. Ale jako chrześcijanin przebaczam mu, modlę się za niego, zapraszam na wykłady i seminarium. Widzę u niego zaburzenia osobowościowe i myślę, że potrzebuje opieki. Gdyby potrzebował psychiatry lub psychologa, to znam wielu i nawet opłacę mu terapię - mówi ks. Oko w wywiadzie dla wPolityce.pl.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (610)