Premier zwołał nagle szczyt. Kołodziejczak zdradza szczegóły

- Jeśli wwóz kolejnych ukraińskich produktów miałyby zostać ograniczony, to premier chce usłyszeć od rolników ich listę. Polityka rolna będzie uzgadniana razem z rolnikami – mówi WP Michał Kołodziejczak. Wiceminister rolnictwa zapowiada, że w ogłoszonym przez premiera "Szczycie rolniczym" udział weźmie około trzydziestu osób.

Premier zwołał nagle szczyt. Kołodziejczak zdradza szczegóły
Premier zwołał nagle szczyt. Kołodziejczak zdradza szczegóły
Źródło zdjęć: © East News | Jacek Dominski/REPORTER
Patryk Michalski

28.02.2024 17:18

Zapowiedziany przez Donalda Tuska na czwartek "Szczyt rolniczy" w Centrum Dialog to spotkanie z liderami rolniczych protestów. Wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak w rozmowie z Wirtualną Polską przyznaje, że samo wydarzenia i jego termin to spontaniczna decyzja, dlatego wciąż pracuje nad jego organizacją.

– Można spodziewać się udziału około trzydziestu osób. Premier powiedział, że chce porozmawiać z rolnikami i dokładnie poznać ich oczekiwania. Donald Tusk podkreślał, że nie może być tak jak za czasów Mateusza Morawieckiego, który nie spotykał się z rolnikami długi czas, np. z AgroUnią nie spotkał się przez ponad trzy lata. A ja widzę duże przejęcie premiera tą sytuacją i liczę, że ono będzie dobre dla obu stron - dodaje.

Wiceminister podkreśla, że nie ma żadnych ustaleń w sprawie tego, jak długo będzie trwało spotkanie ani czy będzie w całości transmitowane. – Nie chodzi o to, żeby się pokazać, bo trzeba próbować rozwiązać problem. Każdy, kto protestuje, musi zadać sobie pytanie, co zrobić, żeby rozwiązać problem i czy to podpuszczanie przez prawą stronę sceny politycznej w jakikolwiek sposób pomoże rozwiązać problemy – komentuje Kołodziejczak.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Premier powie o konsekwencjach całkowitej blokady

Wiceszef resortu rolnictwa dopytywany o to, dlaczego do spotkania premiera z rolnikami nie doszło wcześniej, podkreśla, że do tej pory trwała analiza problemu, po to, żeby rozmowa z szefem rządu była rzeczowa. Kołodziejczak wprost przyznaje, że negocjacje z Kijowem wciąż są trudne.

- Tam oligarchowie mają swoich ludzi w ministerstwie rolnictwa, którzy dbają o interesy holdingów. Premier powiedział m.in., że chce znać zdanie rolników, jeśli miałby zostać ograniczony wwóz kolejnych produktów. Chciałby poznać konkretną listę, usłyszeć: których produktów. Polityka rolna będzie uzgadniana wspólnie z rolnikami. Mateusz Morawiecki nie chciał słuchać, dzisiaj mamy zupełnie inne ustawienie – dodaje Kołodziejczak.

Premier podczas środowej konferencji prasowej przyznał, że Polska rozmawia również ze stroną ukraińską o czasowym zamknięciu granicy i zamknięciu wymiany towarowej. - O tym też będę rozmawiał jutro z protestującymi rolnikami. Takie rozwiązanie byłoby tylko tymczasowe, wiadomo i obustronnie bolesne – podkreślił Donald Tusk. Rozmówcy Wirtualnej Polski z rządu podkreślają, że premier chce przedstawić protestującym pełne spektrum konsekwencji, jakie wiązałyby się z całkowitym obustronnym zamknięciem granicy dla towarów.

Rolnicy oczekują spełnienia ich postulatów, w tym całkowitego zamknięcia granicy z Ukrainą. - Czas już się dogadać, rozładować emocje, które kipią na przejściach granicznych z Ukrainą - mówi w rozmowie z dziennikarzem WP Tomaszem Molgą rolnik Roman Kondrów ze stowarzyszenia "Oszukana Wieś". W czwartek weźmie on udział w szczycie rolniczym z udziałem premiera Donalda Tuska.

Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
protesty rolnikówdonald tuskmichał kołodziejczak
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (572)