Premier Turcji: IS głównym podejrzanym o zamach w Ankarze
Organizacja Państwo Islamskie (IS) jest głównym podejrzanym o sobotni podwójny zamach samobójczy w Ankarze, w którym zginęło co najmniej 97 osób - oświadczył premier Turcji Ahmet Davutoglu. Władze są bliskie identyfikacji jednego z zamachowców.
Obecnie przeprowadzane są badania DNA - powiedział szef tureckiego rządu w wywiadzie dla telewizji NTV. - Jesteśmy bliscy określenia nazwiska, które wskazuje na jedną grupę - dodał.
- Sobotni atak był próbą wywarcia wpływu na wynik wyborów parlamentarnych zaplanowanych na 1 listopada - ocenił Davutoglu, podkreślając że do głosowania dojdzie pomimo tego, co się stało. - Bez względu na okoliczności, wybory odbędą się - zadeklarował premier. Zapowiedział, że zostaną podjęte konieczne kroki, jeśli okaże się, że do ataków przyczyniły się błędy w sferze bezpieczeństwa.
Według prokurdyjskiej Ludowej Partii Demokratycznej (HDP) w podwójnym zamachu w Ankarze zginęło 128 osób; do tej pory zidentyfikowano 120 ciał. Ponad 240 osób zostało rannych.
Dwóch przedstawicieli tureckich władz poinformowało agencję Reutera, że śledczy wpadli na ślady sugerujące, iż odpowiedzialność za zamach mogą ponosić dżihadyści z IS. Ich zdaniem atak w Ankarze przypominał ten z 20 lipca w Suruc, w pobliżu syryjskiej granicy, gdzie zginęły 33 osoby, w tym młodzi działacze lewicowi popierający sprawę kurdyjską.
Sobotni zamach przed dworcem kolejowym w Ankarze był najpoważniejszym we współczesnej historii Turcji. Do eksplozji doszło przed początkiem pokojowej demonstracji działaczy prokurdyjskich i lewicowych.
Rządząca w Turcji Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), której współzałożycielem jest prezydent Recep Tayyip Erdogan, chce w nadchodzących wyborach odzyskać większość, utraconą w wyborach z 7 czerwca. W tamtym głosowaniu partia prokurdyjska zdobyła wystarczającą liczbę głosów, by wejść do parlamentu i pozbawić AKP większości, którą to ugrupowanie dysponowało od 2002 roku.