Policjant chciał uwolnić zwierzę z pułapki, by uratować mu życie, a kierowcom zapewnić bezpieczny przejazd.
Kiedy funkcjonariusz zsunął opakowanie z głowy skunksa, ten chciał wytrysnąć na niego śmierdzącą wydzielinę. To typowa broń tego zwierzęcia, której używa w przypadku zagrożenia.
Policjant nie został nią jednak spryskany, bo młode skunksy nie mają dostatecznie rozwiniętego gruczołu przyodbytowego, który odpowiada za wydzielanie cuchnącej cieczy.