Polacy we Francji popierają deportacje Romów
Po tym jak od lipca tego roku władze w Paryżu zaostrzyły politykę wobec Romów, we Francji nie ustaje debata medialna. Francuska Polonia popiera decyzje rządu, który deportuje Romów ze swojego kraju, pomimo nacisków i krytyki płynących z całego świata.
Odsyłanie Romów do krajów ich pochodzenia krytycznie ocenia nie tylko międzynarodowa opinia publiczna, ale także francuska lewica. Opozycja oskarża rządzącą Unię na Rzecz Ruchu Ludowego (UMP) za dyskryminację społeczności romskiej. Ale także w szeregach samej UMP nie brakuje słów krytyki wobec poczynań rządu.
Problem Romów sprowokował do dyskusji całe społeczeństwo francuskie, które uważa, że problem dotyczy wszystkich mieszkańców kraju. Francuski Instytut Badań Opinii Publicznej (CSA) podaje, że tylko 8% Francuzów popiera decyzje rządu. Jednak słowa krytyki pod adresem Romów w ogólnokrajowej dyskusji wydają się zaprzeczać danym CSA.
Po przystąpieniu Rumunii i Bułgarii do Unii Europejskiej do Francji przybyły tysiące Romów. Właściwie nikt nie jest w stanie określić liczby przybyłych. Niewielu z nich rejestruje się w urzędach pracy. Tak jak w swoich krajach prowadzą koczowniczy tryb życia. Dzieci pozostają poza obowiązkiem szkolnym. Ten problem niepokoi Francuskie Ministerstwo Oświaty. We Francji obowiązek szkolny obejmuje dzieci do 16 roku życia.
Chociaż Francuzi są narodem tolerancyjnym i cierpliwym, przyzwyczajeni są do obcokrajowców, ale do Romów mają stosunek niezwykle krytyczny. Uważają, że czują się oni we Francji za bardzo swobodnie. Swoje obozowiska wokół miast zakładają bez zgody władz miejskich czy policji. Czerpią elektryczność i wodę, ale za nie płacą.
Pojawiające się gdziekolwiek gromady Romów, budzą strach wśród ludzi. W miejscach gdzie koczują wzrasta liczba kradzieży i przestępstw. Ludzie obawiają się o swoje bezpieczeństwo. Co nie znaczy, jak mówią Francuzi, że przedstawiciele innych narodowości a nawet oni sami żyją zgodnie z prawem. Uważają, że Romowie wprowadzają zagrożenie bezpieczeństwa we Francji. Nie godzą się na ich sposób życia. Niepokoi ich wzrastająca liczba żebrzących kobiet i dzieci oraz unikanie podjęcia pracy.
Polacy zamieszkali we Francji nie krytykują rządu, ale są można też usłyszeć głosy lekkiej obawy, że nie tylko Romowie będą deportowani. - Skoro Francja zaczyna pozbywać się obcokrajowców, obywateli Unii, to Polacy, co jest mało prawdopodobne, mogą być następni - powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską jeden z pracowników budowlanych, zatrudnionych od 3 lat w dużej francuskiej firmie na terenie Lotaryngii.
W sprawie deportacji Romów, Polacy popierają jednak decyzje francuskiego rządu. Z wypowiedzi pracującego w przedsiębiorstwie transportowym w Lotaryngii Polaka wynika, że "Romowie na siłę nie chcą przystosować się do przestrzegania reguł gości, więc sprawiedliwie usuwani są z Francji".
Polonia uważa, że Francja, jako kraj dbający o obywateli swojego kraju chce zapewnić im maksimum bezpieczeństwa i spokoju.
Najwięcej kontrowersji tak wśród Francuzów, ale także Polaków wywołała wypowiedź ministra spraw zagranicznych Bernarda Kouchnera, który powiedział: "boli mnie, kiedy widzę, jak Romowie są źle traktowani". Zgodnie uznany został za hipokrytę ubolewającym nad losem pasożytów, którzy od pokoleń nie hańbią się pracą.
Polacy są też zdania, że Romowie nie są krzywdzeni przez żaden rząd europejski a ich życie jest zależne tylko i wyłącznie od nich samych. Są zamknięci na cywilizację, nie wykazują ochoty na zmianę trybu życia, są oporni na zdobywanie wiedzy a większość z nich zachowuje się w każdym państwie w sposób wulgarny i naganny. W obliczu zaistniałej sytuacji przyszedł, więc najwyższy czas, aby Unia Europejska podjęła decyzje w sprawie integracji tej społeczności.
Z Metz dla polonia.wp.pl
Agnieszka Iwulski