Pijany kierowca uciekał autostradą na trzech kołach przez ok. 20 km
29-letni kierowca z Gdańska uciekał przed funkcjonariuszami 20 km autostradą A1. Auto pijanego mężczyzny posiadało tylko trzy opony. Sprawcę zdarzenia udało się zatrzymać, dopiero gdy wpadł na zabezpieczające bandy.
Dziwnie zachowujący się kierowca przykuł uwagę Inspektorów Transportu Ruchu Drogowego już na parkingu w oddalonej o 18 km od Gdańska, wsi Kleszczewko. Jeszcze większe zdziwienie inspektorów wzbudziła honda, którą poruszał się mężczyzna. Auto posiadało opony tylko na trzech kołach. Na czwartym widoczna była sama felga. Wydawało się, że 29-latek chce zatrzymać się na parkingu, aby założyć brakujące ogumienie. Jednak, gdy spostrzegł wóz inspekcji, natychmiast ruszył w dalszą drogę. Funkcjonariusze rozpoczęli pościg, informując jednocześnie o zajściu policjantów z Tczewa.
Mężczyźnie udało się przejechać ponad 20 km. Gdy 29-latek zbliżał się do bramek zjazdowych, okazało się, że nie miał pieniędzy, aby opłacić przejazd. Wówczas zdecydował się na desperacki krok. Chciał wyjechać tyłem. Podczas próby cofania, uderzył prawą stroną pojazdu w bandę zabezpieczającą, co definitywnie zakończyło jego podróż. Wówczas zatrzymali go inspektorzy, a po chwili na miejscu zjawili się funkcjonariusze policji, którzy zatrzymali agresywnego mężczyznę.
- Obecnie prowadzimy czynności dochodzeniowo-śledcze. Zabezpieczone zostało auto sprawcy. Jednocześni wyszło na jaw, że w 2011 r. stracił prawo jazdy. Badanie alkomatem wykazało 2 promile alkoholu we krwi. Sprawca nie posiadał przy sobie dowodu rejestracyjnego - informuje Wirtualną Polskę asp. sztab. Dariusz Górski z tczewskiej policji.
Kierujący pojazdem jest mieszkańcem Gdańska, dlatego najprawdopodobniej śledztwo zostanie przeniesione do tamtejszej komendy. Obecnie policjanci czekają na zeznania sprawcy. Z pewnością usłyszy on zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. O dalszych zarzutach zadecyduje prokurator nadzorujący śledztwo.