PolskaNigeryjczyk leczony w Trójmieście nie jest zakażony ebolą. "Jesteśmy ostrożni"

Nigeryjczyk leczony w Trójmieście nie jest zakażony ebolą. "Jesteśmy ostrożni"

Mężczyzna, który zgłosił się w piątek do Uniwersyteckiego Centrum Medycyny Morskiej i Tropikalnej w Gdyni, nie jest zakażony wirusem ebola - poinformował dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku Dariusz Cichy.

06.09.2014 | aktual.: 06.09.2014 17:42

W sobotę po południu Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Gdańsku potwierdziła ostatecznie, że wynik badania materiału pobranego od mężczyzny z Nigerii, w kierunku podejrzenia zakażenia wirusem ebola jest ujemny, co oznacza, że nie jest on zakażony tym wirusem.

- Najprawdopodobniej pacjent choruje na malarię - wyjaśnił na konferencji prasowej szef pomorskiego Sanepidu.

Osoby, które miały bezpośredni kontakt z mężczyzną zostały zwolnione do domu. Sam chory przebywa w Szpitalu Zakaźnym w Gdańsku.

Cichy wyjaśnił, że od chorego pobrano materiał w kierunku eboli i po północy przewieziono do Państwowego Zakładu Higieny w Warszawie. - Ale to badanie w kierunku eboli jest trochę z ostrożności, bo skoro powzięliśmy takie podejrzenie, to zbadajmy to już do końca. Badanie w kierunku zakażenia malarią zostało potwierdzone i pacjent będzie leczony jako chory na malarię. Inspekcja sanitarna ten przypadek uważa za zakończony - nadmienił.

W piątek po wizycie mężczyzny w Uniwersyteckim Centrum Medycyny Morskiej i Tropikalnej w Gdyni wprowadzono czasowo zakaz przyjmowania pacjentów oraz odwiedzin chorych. Oba zakazy zostały odwołane po kilku godzinach.

- Cała sytuacja, która miała wczoraj miejsce - czyli uruchomienie służby zdrowia i służb sanitarnych - było troszkę przesadzone. Ale ponieważ jest taka presja i to co się dzieje na świecie, dlatego te wszystkie czynności zostały podjęte - powiedział Cichy.

Dodał, że głównymi przesłankami dla wstępnego podejrzenia, że mężczyzna mógł być chory na ebolę było to, że wrócił z Nigerii i miał m.in. gorączkę i ból brzucha.

Kierownik biura prasowego wojewody pomorskiego Tomasz Wróblewski informował w piątek, że pacjent jest Nigeryjczykiem, mieszkającym w Polsce, który 10 dni temu wrócił po kilku tygodniach z rodzinnego kraju.

Cichy podkreślił zarazem, że nie ma pretensji do przedstawicieli służby zdrowia. - Można pomylić objawy malarii i wirusa ebola. Informację o podejrzeniu zarażenia wirusem ebola otrzymaliśmy od lekarza z Centrum Medycyny Morskiej i Tropikalnej w Gdyni - poinformował.

- Przetestowaliśmy przy okazji system. Jak wygląda i jak ma zadziałać - nie było aż tak źle. Można by poprawić obieg informacji z mediami również. Nie chciałbym tutaj napadać na służbę zdrowia, krytykować lekarzy. Myślę, że przydałoby się trochę więcej rozsądku i dystansu, ale żeby też nie stracić czujności. Ale lepiej czasami zrobić coś na wyrost niż mielibyśmy ten przypadek przepuścić - dodał Cichy.

Gorączka krwotoczna ebola (ang. EVD Ebola Virus Disease) jest chorobą wywołaną przez wirus z rodziny Filoviridae rodzaju Ebolavirus. Istnieje pięć zidentyfikowanych gatunków wirusa ebola; za infekcje u ludzi odpowiedzialne są cztery, jeden odpowiada za zachorowania jedynie wśród małp. Najprawdopodobniej wirusa przenoszą nietoperze owocożerne (są rezerwuarem wirusa).

Epidemia gorączki krwotocznej ebola, która wybuchła w marcu w Afryce Zachodniej, spowodowała już śmierć ponad 1900 osób.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (15)