"Nie można krzywdzić tych, którzy walczyli o demokrację"
Poprawki Senatu do ustawy lustracyjnej zmienią ją radykalnie. Poprawki, które proponujemy są potrzebne. Najważniejsze jest to, żeby ustawa nie powodowała, że w Rzeczpospolitej demokratycznej są skrzywdzeni ci ludzie, którzy walczyli o demokrację. Oni powinni być wynagradzani – powiedział Marszałek Senatu Rzeczpospolitej Bogdan Borusewicz w audycji "Sygnały Dnia".
03.08.2006 10:02
Sygnały Dnia: Pana wczorajsza wypowiedź robi karierę w dzisiejszych gazetach, wypowiedź dotycząca prac Senatu nad ustawą lustracyjną: „Najlepiej by było, gdyby ustawa lustracyjna została napisana na nowo, bo obecne poprawianie uchwalonych przez Sejm rozwiązań to jak robienie z krowy konia”. Aż tak trudno będzie poprawić to, co przygotował Sejm?
Bogdan Borusewicz: Ta ustawa, którą przygotował Sejm, ona idzie w zupełnie inną stronę, a poprawki Senatu zmieniają ją radykalnie. Senat miał bardzo mało czasu na pracę. Nie wiem, nie jestem pewny, czy tam nie ma wewnętrznej sprzeczności w poprawionej ustawie. To nie jest, oczywiście, dobra sytuacja i przewodniczący Komisji senator Romaszewski sygnalizował, że trzeba będzie tę ustawę po uchwaleniu z tymi poprawkami znowu szybko poprawiać we wrześniu. To do takiej oceny skłania, którą powiedziałem.
Ale czy w ogóle dojdzie podczas tego posiedzenia Senatu do dyskusji nad poprawkami zgłoszonymi przez grupę senatorów w Senackiej Komisji Praw Człowieka i Praworządności?
- Według obecnie obowiązującego porządku obrad powinniśmy pracować nad tym jutro, to jest przedostatni punkt porządku obrad. Miał być pierwszy, a przesunąłem to.
A ile osób sugeruje panu, aby to przełożyć, choćby gdzieś na koniec sierpnia? Czy są takie osoby?
- Tak, są takie sugestie. Ja, oczywiście, będę się zastanawiał, będę konsultował tę sprawę.
Ale pan uważa, że trzeba to zrobić teraz?
- Otóż jeżeli ta ustawa miałaby wyjść jeszcze w obecnym kształcie, to można było się zastanowić, czy nie przesunąć głosowania, bo przecież nie chodzi o termin głosowania, chociaż my mamy, czyli Senat ma bardzo określony termin na uchwalenie ustawy, która przychodzi do Sejmu, to jest termin miesięczny i on mija 22 sierpnia. Tak że to są bardzo krótkie terminy.
Przypomnę niektóre z poprawek zgłoszonych w komisji senackiej, między innymi, oczywiście, przywrócenie statusu pokrzywdzonego, przywrócenia oświadczeń lustracyjnych, na liście agentów, którą ma przygotować Instytut Pamięci Narodowej miałyby się znaleźć tylko te osoby, których teczki zachowały się i tak dalej, i tak dalej z grubsza. Pan popiera te poprawki?
- Tak, popieram te poprawki, to są zasadnicze poprawki zmieniające kompletnie ten projekt ustawy, ale potrzebne.
Ale z kolei dowiadujemy się od prominentnego polityka Prawa i Sprawiedliwości, że na pewno poparcia Prawa i Sprawiedliwości nie uzyska prawo do utajniania części własnych teczek, a pod znakiem zapytania stoi sprawa właśnie statusu pokrzywdzonego i oświadczeń lustracyjnych.
- Dla mnie zasadniczą sprawą jest to, aby ustawa nie powodowała, że w Rzeczpospolitej demokratycznej są skrzywdzeni ci ludzie, którzy walczyli o demokrację i powinni być wynagradzani. To jest dla mnie zasadnicza sprawa.
A w kształcie sejmowym tacy ludzie byli właśnie krzywdzeni?
- Mogliby, tak, bo w archiwach są dane z podsłuchów, są dane z obserwacji, agenci różne rzeczy pletli, choćby podsłuchy. Jeden pan o drugim panu mógł mówić, kto jest taki głupi albo jest bardzo głupi i w tej chwili, jak są przyjaciółmi do dzisiaj, sprawy, które miały być łączone, zostały zakreślone bardzo wąsko. Wyłączenie dotyczyłoby tylko stanu zdrowia i życia seksualnego, to po prostu bardzo wąsko. Jeżeli zaś jest jakiś zapis o tym, że ktoś się źle prowadził czy dotyczy to życia seksualnego, to trudno to wyinterpretować. Oczywiście, ja uważam, że osoby, przeciwko którym werbowano agentów, działał cały aparat, bo on będzie działał przeciwko tym ludziom, którzy występowali aktywnie wobec władzy komunistycznej. Ci ludzie nie mogą być po raz drugi krzywdzeni przez system demokratyczny, absolutnie to nie wchodzi w grę.