Nadal są utrudnienia na rzymskim lotnisku Fiumicino
Na rzymskim lotnisku Fiumicino pasażerowie nadal muszą liczyć się z utrudnieniami i kolejkami. To rezultat redukcji o 40 procent działalności największego terminalu po pożarze z początku maja.
Wciąż nie można uporać się ze skutkami pożaru w handlowej części terminalu numer 3.
Poważnym problemem są obawy, że w jego wyniku doszło do skażenia obiektu toksycznymi substancjami. Trwają tam stałe pomiary próbek powietrza.
Wcześniej wszyscy pracownicy terminalu otrzymali polecenie zakładania maseczek higienicznych; skrócono także o połowę ich zmiany. Jednak te kroki okazały się niewystarczające.
W sobotę, kiedy zaczęła obowiązywać decyzja o ograniczeniu aktywności terminalu i części stanowisk odpraw, odwołanych zostało 20 lotów, w tym 15 tanich linii.
Na największym włoskim lotnisku, na którym obsługuje się do 150 tysięcy pasażerów dziennie, utrudnienia dotyczą nie tylko częściowo zamkniętego terminalu, gdzie wyłączono z użytku 14 z 47 bramek wyjściowych do samolotów.
Zatłoczone są pozostałe hale odlotów i przylotów, gdzie ustawiają się bardzo długie kolejki do odprawy i informacji. Znacznie dłużej niż zwykle trzeba czekać na bagaże; nawet do 90 minut.
Rzymski dziennik "Il Messaggero" podkreśla, że w godzinach największego natężenia ruchu na lotnisku dochodzi do chaosu i to na progu sezonu wakacyjnego. To cios dla wizerunku lotniska - dodaje gazeta.
Wciąż nie wiadomo, kiedy lotnisko zacznie ponownie normalnie funkcjonować.