Mocne słowa Erdogana o Niemczech i Holandii. "Kanclerz Merkel wspiera terrorystów"
"Kanclerz Merkel, wspiera pani terrorystów" - stwierdził Recep Tayyip Erdogan. To kolejna z bardzo mocnych wypowiedzi prezydenta Turcji wymierzonych w Niemcy. Polityk wydaje się niewzruszony, mimo że Angela Merkel wyraźnie dała mu do zrozumienia, że nie życzy sobie podobnych słów.
"Absolutnie nie do przyjęcia" - tak niemiecka kanclerz Angela Merkel zareagowała na słowa Recepa Tayyipa Erdogana, który w sobotę nazwał Holandię krajem "niedobitków nazizmu, faszystów".
Teraz jednak prezydent Turcji posunął się o krok dalej. "Kanclerz Merkel, dlaczego pani chowa terrorystów w swoim kraju? Dlaczego pani nic nie robi?" - powiedział Erdogan w rozmowie z telewizją A-Haber, oskarżając Niemcy zignorowanie 4,5 tys. dossier potencjalnych terrorystów przesłanych przez Ankarę.
Erdogan rzuca poważne oskarżenia
Prezydent Turcji stwierdził wprost, że Merkel wspiera terrorystów i skrytykował ją za wzięcie w obronę Holandii. Jak zaznaczył, Niemcy nie podejmują działań przeciwko Partii Pracujących Kurdystanu, choć ugrupowanie to uznano za organizację terrorystyczną.
Erdogan oskarżył też niemiecką "państwową telewizję" o wspieranie organizacji terrorystycznych i uprawianie propagandy przeciwko planowanemu wprowadzeniu w Turcji systemu prezydenckiego.
Polityk zagroził również Holandii sankcjami i pozwaniem jej przed Europejski Trybunał Praw Człowieka w związku z niedopuszczeniem na jej terytorium publicznych wystąpień dwojga tureckich ministrów.
- Niemcy absolutnie odrzucają retoryczne i wszelkie inne porównania do narodowych socjalistów, jakich dokonał turecki prezydent - oświadczyła wtedy Merkel. Kanclerz przypomniała, że potępiła już wymierzone przeciwko Niemcom "nazistowskie analogie", które Erdogan zawarł w przemówieniu wygłoszonym w zeszłym tygodniu w parlamencie. Podkreśliła, że odrzuca taką retorykę także wtedy, kiedy jest ona wymierzona przeciwko sojusznikom Niemiec, takim jak Holandia.
Kanclerz zaakcentowała, że takie porównania "trywializują cierpienia" ofiar nazizmu. Powiedziała m.in., że "zwłaszcza w przypadku Holandii, która doświadczyła tylu cierpień przez narodowych socjalistów, jest to absolutnie nie do przyjęcia". Zapewniła Holandię o swoim "pełnym poparciu i solidarności" w tej kwestii.
Konflikt na linii Turcja-Holandia
Słowa Erdogana padły w reakcji na decyzję holenderskiego rządu, który nie zezwolił na lądowanie samolotu z szefem tureckiego MSZ Mevlutem Cavusoglu na pokładzie.
Cavusoglu postanowił udać się do Holandii, mimo że w piątek władze Rotterdamu wycofały zgodę na jego udział w wiecu, który miał się odbyć w tym mieście w ramach prowadzonej przez Ankarę kampanii przed tureckim referendum w sprawie zwiększenia kompetencji głowy państwa.
"Nie do zaakceptowania"
Do słów Erdogana w niedzielę odniósł się premier Holandii, Mark Rutte, mówiąc, że są one "nie do zaakceptowania". W poniedziałek z wielkim zadowoleniem powitał wsparcie udzielone przez Merkel.
W środę w Holandii odbędą się wybory parlamentarne. Referendum w Turcji, które ma zdecydować o zmianie systemu politycznego z parlamentarnego na prezydencki, zaplanowane jest z kolei na 16 kwietnia.