Misja statku "Orion" zakończona sukcesem
Po raz pierwszy od ponad 40 lat NASA wysłała w kosmos statek przeznaczony do lotów załogowych. Rakieta Delta 4 Heavy wystartowała z przylądka Canaveral z kapsułą Orion, tym razem jeszcze bez załogi. Orion wodował na Pacyfiku po 4,5 godz.
Agencja Associated Press pisze o początku nowej ery podboju kosmosu, podczas której pewnego dnia człowiek ma stanąć na Marsie.
Rakieta Delta 4 Heavy, największa, jaką dysponują obecnie Stany Zjednoczone, wyniosła Oriona na wysokość 5800 km nad Ziemię. To największa odległość, na jaką statek kosmiczny zaprojektowany do lotów załogowych oddalił się od naszej planety od czasu Apollo 17 - ostatniej misji księżycowej NASA przed 42 laty.
Po dwukrotnym okrążeniu Ziemi Orion zgodnie z planem wszedł z powrotem w atmosferę ziemską z prędkością ok. 32 tys. km/h. Jego osłona termiczna rozgrzała się do temperatury 2200 stopni Celsjusza. Sprawdzenie skuteczności tej osłony termicznej jest niezbędne, zanim możliwy będzie lot załogowy. Orion został na potrzeby próbnego lotu wyposażony w 1,2 tys. czujników mierzących temperaturę, wibracje, poziom promieniowania i mnóstwo innych parametrów.
NASA wydała ponad 9 miliardów dolarów na opracowanie Oriona. Kapsułę zbudował Lockheed Martin. Jest w niej miejsce dla czterech astronautów udających się na dalekie misje kosmiczne bądź dla sześciu w przypadku misji mających trwać do trzech tygodni.
Drugi próbny lot Oriona, również jeszcze bez załogi, ma się odbyć za cztery lata. Kapsułę ma wynieść w kosmos jeszcze potężniejsza rakieta, nad którą pracuje NASA. Podczas trzeciej misji, zapewne w 2021 roku, Orion z dwoma astronautami na pokładzie ma polecieć dookoła Księżyca. Lot załogowy na Marsa jest planowany na lata 30. XXI wieku.