Mazurskie jeziora wprowadzają restrykcje. Wystraszą turystów?
Coraz więcej ludzi szuka na Mazurach jezior objętych strefą ciszy - informuje "Metro".
17.06.2014 | aktual.: 17.06.2014 06:09
Na Mazurach jest przynajmniej kilkadziesiąt jezior objętych zakazem pływania motorówką czy skuterem wodnym. Problem w tym, że planując urlop, ciężko zorientować się, na którym jeziorze obowiązuje zakaz. Starostwa powiatowe wolą się tym nie chwalić, bo mogłoby to wystraszyć część turystów.
Także właściciele mazurskich domków i kwater do niedawna woleli reklamować się bliską odległością do wypożyczalni sprzętu pływającego czy okazałym zapleczem gastronomicznym. Obecnie jednak coraz częściej chwalą się strefą ciszy.
- Coraz więcej letników pyta tylko o spokój. To są ludzie z dużych miast, którzy chcą mieć gwarancje, że na urlopie odpoczną od hałasu - mówi Kamil Kościuch, właściciel domku letniskowego w miejscowości Grądzkie nad brzegiem jeziora Gawlik pod Giżyckiem.
Policjanci przyznają, że z przestrzeganiem zakazu hałasowania bywa różnie, a najczęściej łamią go młodzi ludzie ścigający się na skuterach wodnych. - Ale jednocześnie widać, że tolerancja dla łamiących ciszę na jeziorach jest coraz mniejsza - przyznaje Artur Modzelewski, rzecznik komendy powiatowej piskiej policji.