Szef PKW: Zostaliśmy zasypani pismami

- Na posiedzeniu 31 lipca rozpoznano większość sprawozdań finansowych, jednak w stosunku do jednego komitetu wyborczego podjęto kolejną decyzję o odroczeniu decyzji - przypomniał szef PKW Sylwester Marciniak w czwartek przed posiedzeniem komisji. - W efekcie zostaliśmy jako PKW, KBW zasypani pismami - dodał.

Przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak
Przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell

29.08.2024 | aktual.: 29.08.2024 11:06

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Przewodniczący PKW Sylwester Marciniak podczas wypowiedzi dla mediów przed czwartkowym posiedzeniem komisji, przekazał, że "zapowiada się bardzo gorący dzień, nie tylko ze względu na temperaturę".

Przypominając o przebiegu poprzednich posiedzeń, powiedział: - Na posiedzeniu 31 lipca rozpoznano większość sprawozdań finansowych, jednak w stosunku do jednego komitetu wyborczego podjęto kolejną decyzję o odroczeniu decyzji.

- W efekcie zostaliśmy jako PKW, KBW zasypani pismami, gdyż każde ministerstwo, poseł czy europoseł poczuł się zobowiązany do przesłania pism liczących często kilkadziesiąt stron i to bez żądania czy wniosku PKW, jak wskazują przepisy Kodeksu wyborczego - dodał Marciniak, podkreślając, że "nie ma dnia, aby nie wpłynęło kolejne pismo".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Szef PKW przypomniał, że wszyscy zgromadzeni "orientują się, że chodzi o sprawozdanie finansowe komitetu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości".

- Idealna byłaby sytuacja, gdyby - parafrazując nazwę komitetu - można było rozstrzygnąć sprawę nie tylko zgodnie z prawem, ale i sprawiedliwe. Istnieje jednak możliwość, że będzie sprawiedliwe rozstrzygnięcie, aczkolwiek niezgodne z prawem, czy wręcz niesprawiedliwe - mówił Marciniak.

"To może trwać w nieskończoność"

Odpowiadając na pytanie o to, ile może potrwać czwartkowe posiedzenie, szef PKW powiedział, że "ma nadzieję, że nie będzie trwało tak długo, jak 31 lipca, bo wtedy skończyło się de facto po godzinie 20". - Mam nadzieję, że w przeciągu kilku godzin, nie kilkunastu, będzie decyzja podjęta i wówczas będziemy mogli państwu przedstawić nie tylko rozstrzygnięcie, ale także jego metody - przekazał.

Zapytany o to, czy również w czwartek wchodzi w grę kolejne odrodzenie, poinformował: - Pamiętam nasze spotkanie miesiąc temu. Byłem wtedy optymistą, że będzie rozstrzygnięcie, zapadnie decyzja o przyjęciu bądź o odrzuceniu, natomiast efekt był taki, że doszło do kolejnego odroczenia.

Jak dodał, "to powoduje, że jest to niekończąca się opowieść, że kolejni uczestnicy życia politycznego czują się zobowiązani złożyć kolejne pismo, kolejny filmik, zdjęcia". - To może trwać w nieskończoność - zwrócił uwagę.

- Ja jestem zwolennikiem decyzji, zresztą byłem też zwolennikiem decyzji na pierwszym posiedzeniu, bo termin na przyjęcie bądź odrzucenie sprawozdania moim zdaniem minął 15 lipca - zakończył Marciniak.

Czytaj też:

Komentarze (426)