ŚwiatMahmud Abbas za NATO-owskimi siłami w przyszłej Palestynie

Mahmud Abbas za NATO-owskimi siłami w przyszłej Palestynie

Kierowane przez Amerykanów NATO-wskie patrole mogłyby zostać rozlokowane w przyszłym państwie palestyńskim - powiedział w przeprowadzonym w weekend wywiadzie dla dziennika "New York Times" prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas.

Mahmud Abbas za NATO-owskimi siłami w przyszłej Palestynie
Źródło zdjęć: © AFP | Abbas Momani

03.02.2014 | aktual.: 03.02.2014 14:07

W wywiadzie, jakiego udzielił w swej siedzibie, Abbas powiedział, że izraelscy żołnierze mogliby pozostać na Zachodnim Brzegu Jordanu do pięciu lat - a nie do trzech, jak poprzednio zakładano - i że osiedla żydowskie winny zniknąć stopniowo z nowego państwa palestyńskiego w takim samym czasie.

Palestyna, jak powiedział, nie będzie mieć swej własnej armii, tylko siły policyjne, toteż misja NATO byłaby odpowiedzialna za zapobieganie przemytowi broni i terroryzmowi, których obawia się Izrael.

- Przez długi czas i wszędzie, gdzie chcą, nie tylko na wschodniej granicy, lecz także na zachodniej, wszędzie - powiedział Abbas o siłach hipotetycznej misji NATO, która jego zdaniem mogłaby rozproszyć obawy Izraelczyków i chronić Palestyńczyków.

Blisko przełomu?

Wywiad ten, jak pisze "The New York Times", podkreślając rzadkość kontaktów palestyńskiego prezydenta z zachodnimi mediami, wskazuje na utrzymujące się poważne różnice między stronami; Izrael nalega bowiem na długoterminową obecność militarną w Dolinie Jordanu i możliwość kontrolowania czasu i warunków wycofania swych żołnierzy.

Propozycja Abbasa została złożona w przełomowym, jak pisze dziennik, wznowionych za pośrednictwem USA izraelsko-palestyńskich negocjacji, gdy sekretarz stanu USA John Kerry przygotowuje warunki ramowe układu pokojowego, zawierające zapisy dotyczące bezpieczeństwa, granic (sprzed wojny 1967 roku), uznania Izraela jako państwa żydowskiego i Jerozolimy jako podzielonej stolicy.

Propozycja, dotycząca misji sił bezpieczeństwa NATO, nie jest zupełnie nowa - zaznacza "NYT". Abbas powiedział, że uzyskał poparcie dla swego pomysłu od byłego izraelskiego premiera Ehuda Olmerta i byłego prezydenta George'a W. Busha. Zaznaczył też, że pomysł kierowanych przez Amerykanów sił z udziałem Jordańczyków przedstawił przed kilku laty premierowi Netanjahu na spotkaniu w jego domu z ówczesną sekretarz stanu USA Hillary Rodham Clinton.

- Powiedziałem mu: "Jeśli nie uwierzy pan swym sojusznikom, to komu pan wierzy? Nie sprowadzę przecież dla pana Turcji czy Indonezji" - wspomina Abbas.

- Wierzę tylko swojej armii - miał mu odpowiedzieć Netanjahu.

- Musimy zwrócić się przede wszystkim do pana Netanjahu - powiedział Abbas. - Netanjahu to postać kluczowa. Jeśli on wierzy w pokój, wszystko będzie łatwe - dodał.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)