Ksiądz o traktowaniu zwierząt: dziś masowo je produkujemy. Okażmy im większy szacunek
Kościół musi częściej mówić o podejściu do zwierząt, zwłaszcza w obecnych czasach szybkiej i masowej produkcji kur, świń, krów. Jeżeli dojdzie do ekologicznej katastrofy, to winni będziemy my sami - wynika ze słów ks. prof. KUL-u Jarosława Macieja Popławskiego.
19.03.2017 | aktual.: 19.03.2017 18:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Zwierzęta cierpią, gdy się im zadaje ból, gdy się je wyrzuca, albo zmusza do egzystencji poniżej poziomu, na jaki zasługuje każda żywa istota. Znęcanie się, porzucanie istoty, którą wzięliśmy pod swój dach i która się do nas przywiązała, jest moim zdaniem barbarzyństwem" - twierdzi ks. prof. Popławski.
Duchowny podkreśla, że takie podejście wynika wprost z Biblii. "Przypomnijmy sobie biblijny opis stworzenia – jest tam napisane, że wszystko, co Bóg stworzył, było bardzo dobre, a człowiek otrzymał przywilej, żeby nadawać jego stworzeniom imiona. Brak szacunku dla żywych istot jest sprzeniewierzeniem się wobec dzieła Boga" - mówi w rozmowie z "Kurierem Lubelskim".
Zagłada? Sami jesteśmy sobie winni
W jego ocenie Kościół powinien częściej zajmować się kwestiami dotyczącymi ekologii, zwłaszcza że przykład idzie z góry - od papieża Franciszka, który opublikował proekologiczną encyklikę "Laudato Si" i jest znany ze swojej wrażliwości w tym względzie. "Jeśli stoimy w obliczu ekologicznej zagłady, to ten stan jest winą człowieka, który nie korzysta ze środowiska naturalnego z należytym szacunkiem" - podkreśla kapłan.
Ks. prof. Popławski twierdzi, że sterylizacja zwierząt to dobry trop. "Podziwiam osoby, które przykładowo sterylizują i dokarmiają wolno żyjące koty, nie rozumiem natomiast takich postaw, gdy zimą ktoś wszczyna awanturę za uchylone okienko w piwnicy.." - zauważa.
Nie trzeba od razu być wegetarianinem
Odpowiedzialność za ich życie i jego jakość nie dotyczy jednak tylko zwierząt udomowionych. "Dzisiejszy świat jest światem szybkiej, masowej produkcji wszystkiego, również zwierząt – kur, świń, krów... Liczą się tylko zyski, to coś potwornego. Trudno byłoby zmusić wszystkich, aby stali się wegetarianami, ale w tym polu również możemy wiele dokonać" - mówi ks. prof. Popławski.
Propozycja duchownego to weryfikacja tego, co jemy i kupowanie produktów pochodzących z gospodarstw zapewniających zwierzętom humanitarne traktowanie. "Jesteśmy odpowiedzialni za nasze zwierzęta w całej rozciągłości, za ich byt, za ich zdrowie i dobrostan. Zaniedbanie tego wszystkiego jest moralnym złem i trzeba to ludziom uświadamiać" - podsumowuje.