RegionalneKrakówPotrzebujący przychodzą setkami. To największa taka wigilia

Potrzebujący przychodzą setkami. To największa taka wigilia

Jak co roku na krakowskim Rynku pojawili się bezdomni, ubodzy, wolontariusze i tysiące porcji świątecznych potraw. To największa taka wigilia w Polsce. - Za każdym razem mam łzy w oczach - mówi Michał Kościuszko, jeden z jej organizatorów.

Potrzebujący przychodzą setkami. To największa taka wigilia
Źródło zdjęć: © PAP | Jacek Bednarczyk
Piotr Barejka

16.12.2018 | aktual.: 16.12.2018 17:03

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Kilkaset osób zebrało się już przed południem. Bezdomni i ubodzy ustawiali się w kolejkach po barszcz, pierogi czy bigos.

- To się nie zmienia. To są mocne obrazki. Zwłaszcza jak widzimy nie tylko starsze osoby, ale też dzieci, które stoją w kolejce po ciepłą zupę - mówił Michał Kościuszko na antenie RMF FM. - To ludzie, których życie nie oszczędziło. Z drugiej strony, kiedy już się spotkamy, wydamy ciepłą zupę, damy paczkę to już widać odrobinę szczęścia na twarzach - dodawał.

Obraz
© PAP | Jacek Bednarczyk

Kierowca rajdowy jest jednym z organizatorów wigilii, a pomysłodawcą był jego ojciec i restaurator, Jan Kościuszko. W tym roku wydano 50 tys. świątecznych potraw - nie ma w Polsce drugiej, tak dużej, wigilii.

Poza tym każda osoba, która przyszła na rynek, mogła podarować potrzebującym paczkę żywności.

Obraz
© PAP | Jacek Bednarczyk

Kolejki ustawiały się również do namiotu, gdzie bezpłatnych porad udzielali lekarze, ratownicy medyczni i pielęgniarki. Potrzebujący mogli wykonać badania USG, EKG, zmierzyć sobie ciśnienie krwi. Korzystali też z konsultacji kardiologicznych i stomatologicznych.

Akcję wsparli również uczniowie jednego z krakowskich liceów. Zbierali oni zimowe rękawiczki, które następnie rozdawali potrzebującym.

Obraz
© PAP | Jacek Bednarczyk
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (249)