W porannej rozmowie na antenie TVN szef resortu zdrowia stwierdził, że "cały czas rozmawiamy z rezydentami i nikt na nikogo się nie obraził".
Konstanty Radziwiłł dodał, że nie twierdzi, że "każdy lekarz powinien pracować ponad miary i ponad swoje siły". - Jeśli chodzi o młodych lekarzy, jest jeszcze jeden aspekt. Dobrej medycyny i doświadczenia w tym zawodzie nie da się zdobyć od ósmej do piętnastej. Wiedzą to wszyscy starsi lekarze. Każdy indywidualnie powinien ocenić swoje możliwości, i do tego dostosować ilość podejmowanej pracy - dodał.
Co frustruje młodych lekarzy?
Sprawcą braków kadrowych będzie protest, nie minister zdrowia
Lekarze rezydenci ostrzegają, że za chwilę w szpitalach może zabraknąć lekarzy. Konstanty Radziwiłł stwierdził, że przyczyną kryzysowej sytuacji nie będzie on sam, a sam protest. - Na razie dramatu nie ma, sytuacja jest pod kontrolą - powiedział minister zdrowia. Dodał, że nie ma informacji, by jakikolwiek oddział szpitalny został zamknięty z powodu protestu lekarzy. - Ta sytuacja obecna nie przekłada się na żaden istotny problem w służbie zdrowia, jeżeli chodzi o pacjentów - powiedział Konstanty Radziwiłł.
Minister odmawia pomocy lekarzom?
Szef resortu zdrowia jasno określił swoje stanowisko w sporze z lekarzami rezydentami.
- Zawsze tak było, że lekarze pracowali więcej niż 48 godzin, i polski system służby zdrowia jest oparty na ich gotowości do tego. Tak pracowali, tak pracują i tak pewnie będą pracować, nie tylko w Polsce - podkreśla - Ja nie jestem pewien czy to jest patologia - dodaje.