Kongres NowoczesnaPL w Gdańsku. Ryszard Petru kandydatem na premiera
- Zapraszam Pawła Kukiza i Beatę Szydło, a potem premier Ewę Kopacz na debatę. Normalną rozmowę o Polsce - powiedział podczas kongresu NowoczesnejPL w Gdańsku Ryszard Petru. Ogłosił, że jego stowarzyszenie "idzie na wybory". On sam ma być "jedynką" w Warszawie. Kukiz już zapowiedział, że nie weźmie udziału w debacie. - Jak zaproszenie do debaty przyjdzie w kampanii wyborczej, to się zastanowimy - mówi z kolei szef sztabu PiS.
05.07.2015 | aktual.: 05.07.2015 16:37
W Centrum Stocznia Gdańska odbył się w niedzielę Kongres NowoczesnejPL. Według przedstawicieli stowarzyszenia, chęć wzięcia udziału zgłosiło ok. 1,2 tys. osób, a było, jak oceniają, niespełna tysiąc.
- Idziemy na wybory - ogłosił Petru podczas konwencji. - Widząc, ilu was dzisiaj przyszło w taki słoneczny dzień, to wygramy te wybory - powiedział.
Lider stowarzyszenia NowoczesnaPL zaprosił Pawła Kukiza i Beatę Szydło oraz, jak to określił, "potem oczywiście panią premier Ewę Kopacz" na debatę, która ma być "normalną rozmową o Polsce, w mediach, a nie na scenie". - Dajmy Polakom możliwość usłyszenia, na czym naprawdę polegają różnice programowe - mówił Petru.
"Grecja w trzy miesiące"
- Słyszałem, co wczoraj powiedziała Beata Szydło; łatwo się rzuca takie hasła, ale tak naprawdę nie pokazała źródeł finansowania swojego programu - dodał Petru. Ocenił, że "obietnice Beaty Szydło będą kosztować 200 mld zł; z kolei premier Ewa Kopacz lekką ręką wyrzuciła 50 mld zł na podniesienie bramek na autostradach".
- Żadna z tych pań nie zaprowadzi nas do nowoczesnej Polski - dodał. - Grozi nam, że Polska będzie dryfowała, że nie spełnimy aspiracji młodego pokolenia, ale też ludzi, którzy są młodzi duchem - ocenił Petru.
Apelował, aby "nie dać się oszukać". - PiS nam zrobi Grecję w trzy miesiące a pomysł PO na rządzenie to trwanie; ani jedno ani drugie Polsce nie pomoże. Pani Beata idzie po bandzie i chce wydać 200 mld zł, niestety mam obawę, że popiera to też prezydent elekt Andrzej Duda i to nam zrobi Grecję w trzy miesiące - dodał. - To nie może być tak, że obiecujemy, a potem tego ludziom nie dostarczymy; przykład Grecji pokazuje, że jak dużo ludziom obiecujemy, to potem stajemy się zakładnikami tych obietnic - przekonywał. Jak mówił, jest przekonany, że Polacy potrzebują programu, "który nie jest ściemą".
Wezwani do debaty odpowiadają
Szef sztabu PiS w kampanii parlamentarnej senator Stanisław Karczewski powiedział, że "jak przyjdzie w trakcie kampanii wyborczej takie zaproszenie do debaty, to się zastanowimy". Ocenił, że Petru się "zagonił", ponieważ kampania wyborcza oficjalnie jeszcze się nie zaczęła. Podkreślił, że to, co robi teraz PiS to debata prowadzona z Polakami.
Karczewski nie zgodził się także z zarzutami Petru, że program przedstawiony w sobotę przez Beatę Szydło będzie kosztował 200 mld zł, a także, że nie wskazano źródeł jego finansowania. - Koszty propozycji wyliczali eksperci. Wyliczenia są na pewno bliższe prawdy niż pan Petru. W programie są też dokładnie wskazane źródła finansowania. Należy czytać ze zrozumieniem - powiedział.
Petru pytany o to, czy Kukiz jest konkurencją dla NowoczesnejPL Petru odpowiedział, że "Kukiz nie ma programu, o czym oficjalnie mówi; im więcej występuje tym bardziej się pogrąża".
Paweł Kukiz podkreślił, że nie zamierza osobiście uczestniczyć w debacie z Petru, ponieważ, jak to określił, "jest to człowiek systemu". - O czym ja mam z nim rozmawiać, skoro on budował ten system m.in. żądając wyższego VAT-u niż Tusk oraz namawiając ludzie do brania kredytów we franku. Dla mnie jest to osoba działająca w interesie obcych banków i korporacji, a z nimi debatować nie będę - powiedział Kukiz.
Dodał, że w ewentualnej debacie z Petru mogą uczestniczy eksperci z poszczególny dziedzin, na przykład z gospodarki, którzy już są wyznaczeni do - jak to określił Kukiz - opracowania strategii rozwiązywania problemów. - Jak już mówiłem, my nie mamy programu w tradycyjnym rozumienia, my wskazujemy problemy i drogi do ich rozwiązania - powiedział Kukiz.
"Liczę na 20 proc."
Petru zadeklarował, że liczy na poparcie 20 proc. wyborców. - Jest to całkiem możliwe, bo jest taka grupa ludzi, która nie chce tej ściemy jak teraz i nie chce się nabierać wyłącznie na dyskusje między Michałem Kamińskim i Jackiem Kurskim, bo na tym polega dzisiaj spór - tłumaczył.
Petru powiedział, że Leszek Balcerowicz nie wystartuje w wyborach z list NowoczesnejPL. - Leszek Balcerowicz, jak rozumiem, poparł to, co robimy, ale "jedynką" w Warszawie będzie Ryszard Petru - tłumaczył.
Pytany o ewentualne koalicji po wyborach zaznaczył, że "to zależy od tego, ile ma się procent w parlamencie". Zapowiedział, że "jest skłonny pójść na kompromisy, ale nigdy nie pójdzie na zgniłe kompromisy, bo ma za dużo do stracenia: wiarygodność". Dodał, że "na pewno nie będzie współrządzić z PO, która ma u siebie Rostowskiego i Arłukowicza". Pytany o ewentualną współpracę z PiS powiedział, że "nie widzi takiej możliwości, bo to, co dziś robi ta partia, to jest Grecja w trzy miesiące".
Przypomniał, że w kwestiach politycznych najbardziej zależy mu na "odpartyjnieniu życia politycznego, kadencyjności posłów, finansowaniu partii przez internet i głosowaniu przez internet". Mówiąc o programie podkreślał też wagę wolności gospodarczej dla przedsiębiorców i dobrej edukacji. Podkreślił, że są to jego postulaty, ale "w ramach szeroko rozumianych konsultacji są dopracowywane i przedstawionych będzie sześć-siedem najważniejszych elementów programu". Poinformował, że 18 lipca w Warszawie odbędzie się kongres programowy NowoczesnejPL.
- Jesteśmy dużym krajem i mamy szansę odgrywać ważną rolę w Europie. Musimy być bogatsi, a ludzie muszą lubić Polskę. Nam się musi chcieć tu żyć. Chcemy dać ludziom szansę na rozwój, zrealizować ich aspiracje. Mogę obiecać, że jak ja będę rządzić, to Polska będzie szła szybko i we właściwym kierunku, ludzie będą bogatsi, będą chcieli tutaj realizować swoje marzenia. Dzisiaj Polska nie daje młodym ludziom możliwości realizacji własnych marzeń, i dlatego emigrują - przekonywał.
- Ważne jest, aby ludzie, którzy idą do parlamentu spełniali podstawowe kryteria jakości. Po pierwsze to muszą być ludzie, którzy mają realne osiągnięcia i mogą do nich wrócić po dwóch kadencjach, poseł bez zawodu nie ma gdzie wrócić - tłumaczył. Jak zauważył, "obecnie dorobek życiowy typowego posła na Wiejskiej polega na tym, ze całe życie jest posłem; zrobi wszystko, żeby tam zostać, pójdzie na każdy kompromis, a ludzie, którzy mają osiągnięcia mogą być dumni z tego, co zrobili w życiu, a posłami są przy okazji".
Wskazał na konieczność znajomości przynajmniej jednego języka obcego. Przekonywał, że posłowie nie mogą być "skoczkami partyjnymi". - Nie może być tak, że ktoś był raz w PSL, potem w PiS i PO. Skończmy z takimi ludźmi w polskiej polityce - apelował.
Petru przedstawił 16 regionalnych pełnomocników stowarzyszenia, którzy będą odpowiedzialni za tworzenie struktur regionalnych NowoczesnejPL i list wyborczych. Poinformował, że "zgłasza się bardzo wielu ludzi z całego kraju". Podał, że "przewinęło się ok. 20 tys. ludzi". Podał też, że dzięki uruchomieniu w ub. tygodniu programu finansowania partii przez internet, 2,5 tys. osób wpłaciło 250 tys. zł. - To pokazuje, że można zupełnie inaczej finansować ugrupowanie polityczne - argumentował.
NowoczesnaPL została założona w kwietniu. Najważniejsze postulaty stowarzyszenia to: innowacyjna gospodarka, zmiana systemu ubezpieczeń społecznych i stwarzanie szans dla młodych ludzi na rynku pracy.
Zobacz także - Kaczyński na konwencji PiS: musimy przywrócić normalność