Kolejny kontrowersyjny pomysł Donalda Trumpa
Administracja prezydenta Donalda Trumpa bierze się za realizację kolejnej obietnicy wyborczej. W ramach walki z nielegalną imigracją chce stworzyć federalne siły deportacyjne.
Jako pierwszy informował o tym w czwartek dziennik "Washington Post", powołując się na wewnętrzne memorandum tego ministerstwa. Jego autentyczność potwierdziła w piątek telewizja ABC w rozmowie z niewymienionym z nazwiska, wysokiej rangi przedstawicielem tego resortu.
Rzeczniczka ministerstwa Gilian Christensen odmówiła skomentowania memorandum, wskazując, że to "zaledwie wstępny szkic planu" postępowania tego resortu w celu realizacji dwóch rozporządzeń prezydenta Trumpa, podpisanych jeszcze w styczniu br.
Dodatkowe 5 tys. osób
Ministerstwo bezpieczeństwa narodowego przewiduje zatrudnienie 5 tys. nowych funkcjonariuszy służby imigracyjnej oraz znalazło dodatkowych 33 tys. miejsc do przetrzymywania nielegalnych imigrantów przed ich deportacją ze Stanów Zjednoczonych.
W ramach planów zaostrzenia kontroli granic i deportowania nielegalnych imigrantów przeprowadzono konsultacje z przedstawicielami stanowych i lokalnych wydziałów policji. Zdaniem autorów memorandum mogą one odegrać pomocniczą rolę w egzekwowaniu prawa imigracyjnego, w tym w deportowaniu nielegalnych imigrantów.
Ponieważ obecnie więcej funkcjonariuszy Straży Celnej i Granicznej (Customs and Border Patrol, CBP ) przechodzi na emeryturę niż jest przyjmowanych do pracy, autorzy memorandum rozważają możliwość liberalizacji kryteriów przyjmowania do tej służby. Wymienia się m.in. rezygnację z obowiązkowych obecnie sprawdzianów sprawności fizycznej i badań z użyciem wykrywacza kłamstw w przypadku niektórych kandydatów.
Poważna przeszkoda
Jedną z poważnych przeszkód w realizacji tych - jak podkreślają amerykańskie media - nadal wstępnych planów jest olbrzymi koszt, tym bardziej że Kongres nie kwapi się z wyasygnowaniem dodatkowych funduszy na takie proponowane przez Trumpa poczynania w celu ograniczenie nielegalnej imigracji.
Przywódcy republikańskiej większości w Kongresie wstrzymali decyzję o przyznaniu 1,5 mld dolarów na budowę wstępnego odcinka proponowanego przez Trumpa kontrowersyjnego muru na granicy z Meksykiem i dodatkowych 2,6 mld dolarów, o które zwrócił się prezydent z przeznaczeniem na wzmocnienie kontroli granic, do czasu przyjęcia ustawy o przydziałach budżetowych na bieżący, kończący się 30 września rok budżetowy.
Jeśli nie nastąpi to do 28 kwietnia br., rząd federalny, którego resorty funkcjonują obecnie na podstawie prowizorium budżetowego, będzie musiał bardzo ograniczyć swoją działalność do czasu przyjęcia ustawy.
Nie jedyny problem
Obok kosztów realizacji tych planów kolejną równie poważaną przeszkodą jest "niewydolność" amerykańskich sądów imigracyjnych.
Nielegalni imigranci, którzy byli karani bądź są ścigani za popełnienie poważnych przestępstw kryminalnych, podlegają natychmiastowej deportacji. Natomiast nielegalni imigranci, którzy nie mieli w przeszłości zatargów z prawem, mogą się odwołać od nakazu deportacji do sądu imigracyjnego, gdzie procedura odwołania trwa z reguły kilkanaście miesięcy.
Tylko w grudniu 2016 roku na terenie całych Stanów Zjednoczonych - jak wynika z opartego na danych resortu sprawiedliwości opracowania pozarządowej organizacji Transactional Records Access Clearinghouse (TRAC) - na rozpatrzenie przed sądami imigracyjnymi czekało prawie pół miliona odwołań od nakazu deportacji (w tym tylko 600 odwołań złożonych przez Polaków). Jak wynika z opracowania TRAC, przeciętny okres oczekiwania na rozpatrzenie sprawy wynosił, według stanu na grudzień 2016 r., prawie dwa lata.
"Masowa deportacja"
Prezydent Trump w swoim rozporządzeniu wykonawczym w styczniu br. rozszerzył listę przestępstw, za które grozi natychmiastowa deportacja bez możliwości odwołania się do sądu imigracyjnego.
Przeciwnicy planów administracji Trumpa, które nazywają "masową deportacją", argumentują, że nawet przy rozszerzeniu kategorii nielegalnych imigrantów podlegających natychmiastowej deportacji, bez możliwości odwołania się do sądu imigracyjnego radykalne zmniejszenie ich liczby jest praktycznie niemożliwe.
Zdaniem ekspertów obecnie w Stanach Zjednoczonych mieszka od 7 do 11 mln nielegalnych imigrantów, wielu z nich od ponad 10 lat.
Źródło: PAP, z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski / oprac. WP, Natalia Durman
Przeczytaj również: Dramatyczny zwrot w polityce Trumpa. To dobra wiadomość dla Polaków