Kamiński i Wąsik trafili do aresztu. Tak wyglądały ostatnie godziny

Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik we wtorek wieczorem zostali zatrzymani przez policję. Mundurowi wkroczyli do Pałacu Prezydenckiego, gdzie wykonali nakaz aresztowania skazanych posłów PiS. Jak wyglądały ostatnie godziny przez zatrzymaniem? Zebraliśmy najistotniejsze informacje.

Areszt śledczy Warszawa-Grochów. To tutaj trafili politycy PiS
Areszt śledczy Warszawa-Grochów. To tutaj trafili politycy PiS
Źródło zdjęć: © East News | Pawel Wodzynski
Justyna Lasota-Krawczyk

09.01.2024 | aktual.: 09.01.2024 23:55

Do zatrzymania skazanych polityków PiS doszło w Pałacu Prezydenckim we wtorek przed godziną 19:30. Mundurowi weszli do Kancelarii Prezydenta pod nieobecność Andrzeja Dudy, który w tym czasie spotykał się z Belwederze z liderką białoruskiej opozycji Swiatłaną Cichanouską.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Po wkroczeniu policji posłowie byli zaskoczeni, ale nie stawiali oporu - przekazało radio RMF FM.

Politycy z Pałacu Prezydenckiego zostali przetransportowani na komendę przy ul. Grenadierów w Warszawie. Przy zatrzymaniu obecna była m.in. szefowa Kancelarii Prezydenta RP, która opowiedziała o szczegółach na antenie Telewizji Republika.

Sytuacja jest bardzo dynamiczna - oceniła. - Pan Wąsik i Kamiński byli gośćmi pana prezydenta. Zostali zaproszeni w sposób jawny na uroczystość powołania doradców prezydenta, którzy byli bliskimi współpracownikami obu panów. Mieli rozmowy z panem prezydentem. To normalny dzień pracy, w którym prezydent miał dużo obowiązków, m.in. spotkanie z panią Cichanouską w Belwederze - stwierdziła Grażyna Ignaczak-Bandych.

- Gdy pan prezydent został poinformowany o tym, co dzieje się w Pałacu, chciał natychmiast wracać. Wyjazd z Belwederu został jednak zastawiony autobusem komunikacji miejskiej - dodała.

Ignaczak-Bandych podkreśliła, że policjanci nie okazali jej żadnego dokumentu, na podstawie którego dokonywali aresztowania.

Następnie, około godz. 21:30, politycy zostali przewiezieni do aresztu śledczego w Warszawie-Grochowie. Na miejsce przyjechał m.in. prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, który około godz. 22:15 zabrał głos.

- Mamy pierwszych więźniów politycznych po 1989 roku. To bardzo smutne, niebywałe, wręcz skandaliczne. To ludzie, których skazano za niepopełnione przestępstwa, a za walkę z przestępczością. To dowód zemsty - stwierdził prezes PiS, a po jego słowach pojawiła się lawina reakcji w sieci.

Lawina komentarzy

Medialne doniesienia o zatrzymaniu polityków wywołały poruszenie w internecie. Kilkanaście minut po pierwszych informacjach o zatrzymaniu Kamińskiego i Wąsika pojawiło się oficjalne potwierdzenie. Zamieścił je na X wiceszef MSWiA. "Zatrzymani zgodnie z poleceniem sądu" - napisał Czesław Mroczek.

Chwilę później zatrzymanie posłów potwierdziła też stołeczna policja. "W nawiązaniu do wcześniejszej wiadomości, informujemy, że zgodnie z nakazem sądu, osoby których dotyczyły dyspozycje, zostały zatrzymane" - poinformowano w mediach społecznościowych.

Politycy PiS o "zamachu stanu"

Oburzenie w mediach społecznościowych wyrazili politycy Prawa i Sprawiedliwości. "Zamach stanu. To poniesie się hańbą dla reżimu Tuska na lata" - grzmiał na platformie X Jacek Sasin, były szef MAP.

"W Polsce pierwszy raz od czasów Jaruzelskiego mamy więźniów politycznych. Łajdacka władza jak za komuny wsadza do więzień przeciwników politycznych. Pomimo ułaskawienia Prezydenta, pomimo wyroku Sądu Najwyższego. Kolejne czarne karty polskiej historii" - skomentował sytuację były szef rządu Mateusz Morawiecki.

Pojawiły się też porównania do katastrofy smoleńskiej i stanu wojennego. W wyrazie poparcia dla aresztowanych polityków zorganizowany został protest przed Pałacem Prezydenckim.

"Sprawiedliwości stało się zadość"

Po przeciwnej stronie barykady stoją politycy obecnej koalicji rządzącej. "Sprawiedliwości stało się zadość. Przestępcy trafią do zakładu karnego" - czytamy we wpisie współprzewodniczącego Lewicy Roberta Biedronia.

Poseł PO Borys Budka dodał natomiast, że "kończy się era folwarku zwierzęcego".

Kamiński i Wąsik w Pałacu Prezydenckim

- Kiedy udawaliśmy się na spotkanie z prezydentem, byliśmy poza miejscami zamieszkania, do naszych domów wkroczyli policjanci w celu zatrzymania nas. Odnosimy wrażenie, że chciano uniemożliwić nam spotkanie z prezydentem. To kolejny przejaw bezprawia, jakie w naszej sprawie się odbywa od lat - mówił w ciągu dnia przed Pałacem Prezydenckim Kamiński.

Podczas uroczystości na Krakowskim Przedmieściu zaczęła gromadzić się policja. Mundurowi kontrolowali wyjeżdżające z Pałacu Prezydenckiego samochody. Sprawdzili m.in. bagażniki dwóch prezydenckich ministrów.

Nakaz aresztowania

Zaproszenie do prezydenta Kamiński i Wąsik otrzymali zaledwie kilka godzin po tym, jak w poniedziałek Sąd Okręgowy Warszawa-Śródmieście wydał nakaz ich aresztowania.

"Wobec treści postanowienia i zarządzeń o wykonaniu wyroku przygotowano dokumentację wykonawczą, w tym nakazy doprowadzenia skazanych M.K. i M.W. do jednostek penitencjarnych" - przekazał WP sędzia Piotr Maksymowicz, wiceprezes Sądu Rejonowego Warszawy-Śródmieście.

Skazani posłowie PiS

Były szef CBA i były minister spraw wewnętrznych Kamiński oraz jego były zastępca Wąsik zostali skazani 20 grudnia 2023 roku. prawomocnym wyrokiem na dwa lata pozbawienia wolności w związku z tzw. aferą gruntową.

Sprawa wróciła na wokandę po ponad ośmiu latach w związku z orzeczeniem Sądu Najwyższego. Na początku czerwca 2023 roku SN w Izbie Karnej, po kasacjach wniesionych przez oskarżycieli posiłkowych, uchylił umorzenie sprawy, dokonane jeszcze w marcu 2016 roku przez Sąd Okręgowy w Warszawie w związku z zastosowanym przez prezydenta Andrzeja Dudę prawem łaski wobec wówczas nieprawomocnie skazanych byłych szefów CBA i przekazał sprawę SO do ponownego rozpoznania.

Zobacz także
Komentarze (568)